azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

alk lyrics lyrics

Loading...

sportowiec:

wielu mnie oczerniało, a dzięki wam
mój rap jest bardziej czarny niż scenariusz dzieciaków z patologicznych bram
rozumiesz sam ja wiem o co gram a ty?
mam pocięty ryj od ludzkiej obłudy
nie za dobry tyłek jak niektórzy
teraźniejsza egzystencja mi nie wróży
świetlanej przyszłości trzeba se zasłużyć
pku ziomeczku to złota zasada
postępuj rozważnie mając miano wodza stada
jest wypłata to długi spłacam
nie walę w długą karma wraca szacunek dla brata
marna praca to nie dla mnie wiesz
zarobie na życie choć by nielegalnie
jak zarobie w mordę cios to się podniosę
idę za ciosem bo szansa jest jak wąs

mysz:

nie jestem pod pantoflem lecz włochy dobrze mi znane
jak camorra biorę je pod włos tak to mi dane
robię tu zamęt podano do stołu
twoja dupa przy nas rozbiera się do rosołu
pierdolimy sojusz to już wiesz dlaczego ziomuś
pierdolimy wrogów jesteś na bitewnym polu
w boju po prostu kurwa tu wszystkich miażdżę
to ciężko siądzie jak capone na atlancie
przejdę tu kantem dopasowany w kant
jak sinus dzielą mnie ćwiartki na raz
wchodzę tak wyciskam siódme poty
daje w kość i tak się krzywią po tym
rozkładają nogi przed moim wizerunkiem
robią wałki i wałkują ciągle tą samą chujnie
jak wpadam w furie kończę żywot marnych grajków
nawet jak nie jestem w sosie mam polewę z ich kawałków

ref:
alk (co) alkapone
alkaida (ty) szykuj mamonę
lecą naboje (pow pow) sprawdź camorre
wls mysz mach majki sportowiec

wls:

ten kawałek nie jest pisany dla kabony
wszedłem na bit żeby was rozpierdolić jak tony montana
pucha i ściana bandana zakrywa mordę to będzie zamach
przygotuj się na szereg zabójstw i morderstw
oszczędź se tych oszczerstw penero
zrewanżuje ci się dziwko jak frank costello
jak mielo cisnę niuskulową scenę
wszedł taki i udaje że jest gangsterem
mija mnie wbija wzrok w ziemie myśli : co za f-ks
to nie gangster to kurwa halfway crooks
spójrz to rapowy syndykat bez żadnej chały
powrót do 90’s wyjazd ze sceny pedały
jestem jak george jung twój stuff się przy moim chowa
bo na mieście wszyscy ćpają tylko mój towar
niech wiedzą że jako jedyny nie jestem stąd
tak jak on mógłbym mieć ksywę boston george

majki:

nie jestem ulicznikiem nawet nie pale ganji
żaden ze mnie alcapone raczej albandi
sneakerhead nie z przymusu a pasji
siano mam z roboty a nie z opychania panczy
i nie od mamy suko starzy nie pokryją
jeden wers i małolaty się ślinią
siemano tu twój idol al pacino
z szyderczą miną zjadam te koty tak ja chinol
jak zwykły zwyrol przekatuję cię tym trackiem
nie wyłączysz tego nawet jak zostaniesz z sinym flakiem
brakiem wad się nie pochwale raczej brakiem zalet
ale nie zgywam gangstera a to nie mafii alfabet
znów poszliśmy w balet znów zrobiliśmy zamęt
ale nie znikniemy jak alba dopóki pełny barek
dajesz wiarę dopiero 21 na karku
a lecimy pod bity do których nie znasz oryginałów

ref:
alk (co) alkapone
alkaida (ty) szykuj mamonę
lecą naboje (pow pow) sprawdź camorre
wls mysz mach majki sportowiec



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...