antologia polskiego rapu – emazet/procent, szybki szmal, onar – ładuj lyrics
kurwa, jak można jarać się polskim rapem?!
jak ich oglądam, nienawidzę ich matek
śmiać się z tego tylko po trawie potrafię
szybki szmal ładuję, frajerzy zaczną spać w szafie
są jak nowotwór, czas zacząć chemioterapię
w głowie mam swoje rymy, w kieszeni mam swój papier
mam swoją sieć na mieście jak peter parker
na naszą cześć sprawdź nawierzchnię, czyli zejdź na parter
wcześniej włącz soundsystem i ładuj z nim
i niech wszyscy wstaną, jakby to był hymn.
nie brakuje głosów, że szybki szmal to najciekawsza polska grupa rapowa i rzeczywiście – zbiór indywidualności i potencjału jest u nich niesamowity. podobnie jak poziom chamstwa impertynencji, pewności siebie. pewne jest też jedno: członków zespołu zdecydowanie lepiej jest mieć po swojej stronie niż przeciwko. może bywają leniwi, zanadto nastawieni na hedonizm, ale gdy już zbiorą swoje siły i ruszają grupą do studia nagraniowego albo na imprezę, wówczas lepiej ustąpić im drogi. „ładuj” to – zgodnie zresztą z wolą ciecha, który w tym singlu wypadł najlepiej – prawdziwy hymn wszystkich chamów i ich niegrzecznych laleczek. tutaj idzie się na całość i nie bierze jeńców. seks, narkotyki, alkohol chęć do walki, słowem szybki szmal w pigułce. gościnnie kapitalnie zaprezentował się onar, a klip jana komasy nie pozostawia wątpliwości, że tam, gdzie jest brudno, ciężko i głośno, rodzą się czasem najciekawsze rzeczy. dozwolone od lat osiemnastu
Random Lyrics
- alvin lee – let’s get back lyrics
- tomorrow x together – angel or devil lyrics
- labrinth – earthquake – full version lyrics
- jae mansa – fate lyrics
- cityalight – jesus is alive lyrics
- vacca – nella terra di bob lyrics
- j. han – chukkas (ft. mickey cho) lyrics
- spiritual front – this past was only mine lyrics
- la fouine – feu rouge lyrics
- bukkweat bill – 666forever lyrics