azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

apacz – manuskrypty lyrics

Loading...

zwrotka 1 (czesiu ost):
znów jestem tu, znowu zrobię szum tu w chuj
że to znów ponad rok było cicho a tu bum
nagle wjazd, nagle szał; zdmuchnął kurz, zrobił bank
no i co? powiesz “wow”. widzisz? wyjebało z ciał
widzisz tak? druga dusza. widzisz? lepiej go nie wkurzaj
bo wjedzie, zejdziesz, przestaniesz go wkurwiać
no i co? co ci powie? jaką jazdę on ma w głowie?
co i co? nie wiesz jak? i nie rozkminisz tu człowiek
już wiele tu razy kurwa we mnie nie wierzyli
że tu polecę na free i popłynę – taki chill’ik
widzisz tak? widzisz, wow. ej to nie jest od promili
to jest zielona marysia, maria nie wkurwiaj, ej, chil’ik
tak, widzisz bank. skręcaj, niech płonie ci blunt
albo tak, jak to masz, grzej rurę – opał czy hasz
co tam masz? weź to spal, odpal to na bank
zobacz tak, tu nie sam, ze mną hubi, apacz gra

refren (apacz):
znowu tu jestem silny jak nigdy
choć czasem idę pod wiatr
od dawna piszę swe m-n-skrypty
choć miałem ciężki start
zawsze ktoś tutaj stwarza konflikty
taka jest mentalność w nas
spalamy stres, uno, dos tres
i jest fest (ah!)

zwrotka 2 (apacz):
siadam na bit bo mogę, zakładam nogę na nogę i rozsiadam się
gdy widzisz mnie to już po sylwetce wiesz, że w końcu też wpierdolę cię
jestem kanibalem na bitach; sram na cenzurę, mnie nikt nie wypika
przekaz w głośnikach, powoli znika i pomyśl sam co z tego wynika
lepiej ty znikaj i mi nie fikaj jeśli kopiujesz stylówę i flow
ustawię cię tu szybciutko ziom, bo rap to świątynia, ty bezcześcisz ją
znowu tu jestem by ratować hip-hop, więc robię na tip-top, to mrozi jak szron
chujowe rapy zamienią się w lód, a ten mądry lud, spropsuje to
prawda – każdy z nią walczy, bo szczypie w oczy jak skurwysyn
człowiek pułapka, czyha za rogiem, o byle gówno zrobi ci dym
myśli pochopnie, nie ma kontroli, ty zejdź mu z drogi bo tupnie nóżką
gniew się roznosi jak wirus eboli, a mnie to pierdoli bo nie jestem wróżką
siedzimy i palimy gr-ss, rapy się się kręcą cały czas
pasja pochłania wszystkich nas; zielone płuca polski jak las
pierdole te durne mody na fejsie, cały ten syf odkładam na bok
logout i wracam do życia bo planów to kurwa mam na rok
korzystam z życia i bawię się dobrze; na scenie gram, poszerzam kontakty
siedzę z ziomkami i robimy rap więc łap; niezależnie, pierdolę kontrakty
trwam w tym jak brx, za czasów nagrań u cameya
narty, bo muszę iść, po swoje marzenia…
siema

refren (apacz):
znowu tu jestem silny jak nigdy
choć czasem idę pod wiatr
od dawna piszę swe m-n-skrypty
choć miałem ciężki start
zawsze ktoś tutaj stwarza konflikty
taka jest mentalność w nas
spalamy stres, uno, dos tres
i jest fest (ah!)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...