a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ascetoholix – wlkp lyrics

[refren: iza]
w.l.k.p
tak to jest wlkp
czy chcesz, czy nie, tak się tu żyje, sprawdź przyjedź
tak to jest wlkp e e e
czy chcesz, czy nie, wlkp
tak to jest wlkp
czy chcesz, czy nie, tak się tu żyje, sprawdź przyjedź
tak to jest wlkp e e e
czy chcesz, czy nie, wlkp

[zwrotka 1: doniu]
żyć szybko, umrzeć młodo
pozostawić fajne ciało jak k-maro
marzy wielu i co się stało to się nieodstanie
mały wałek upaprany jakiś szmugiel dla zarobku
plus całodobowe chlanie, byznesmeni z nazwy
zawsze mają parę złotych, juchta nie śpi
juchta karmi i nie myśl co potem
byle ze ze ze zdobyć, zalać, zapomnieć
na fali być ciągle aż cię ktoś nie rąbnie tak
jak można, z kim można, gdzie można zrobić
wszystko, p-rno wcielać w życie krzyczeć do
dziewczyny dziwko, przyjaciół nie mieć
tylko plecy na ulicy o tym marzą młode mordy
co dzień dostając kurwicy, starzy w domach
oni handel po dzielnicy, latem smażąc po
piwnicach, ledwo kłódka jest na szkolę
dawno pojąłem, żyć dla niektórych mało i
spokojniej będzie i pokoleń mało, wciąż ich mało

[zwrotka 2: liber]
w trawę w świecie giełdy, w świecie pełnym lawet
szał nad drajchem, szajką tępych popychawek
by nad rankiem ujrzeć bajkę pełną pięknych babek
kotek z dyskotek, przystawek do popijawek, jest tak
wszystkim się marzy wieczna fiesta, krejzi jay-z
panny, dobry drug zestaw, mieć jak to, żeby życie
nasze właśnie tak szło jak wódz indian co noc suszyć
zimną squaw i pęka szkło, znajdują dziuplę i lądują
w pudle k-mple chcieli wyprać brudne marki, ruble
w trudnych fachu, w strachu z szybkością kilku
machów, oto jeszcze szybszy, jeszcze dzikszy
zachód brachu, taki obszar, łatwa forsa, ostra jazda
na dropsach, pokemony, mundiale, terminologia
nie jest obca, wielkopolska jest cała – wielka polska
wielkopolska jest cała -wielka polska

[zwrotka 3: kris]
powiem ci co znajdziesz na west side’dzie w
undergroundzie, nie jestem dobry w żarcie, powiem
prawdę znajdziesz gandzie, drzewka przy werandzie i
polewka gdzieś na dziko, dzisiaj koś 2:0, może jutro
już za friko blantanamera, o t.k.s się zbiera, ślimak
już przy sterach, więc szacunek od gówniarzy teraz
starzy rządzą przyglądamy się pieniądzom, one
krążą, wyrwać je burżujom, żyć jak bonzo
na razie jest minimum i dlatego dużo dymu
czas ucieka w nicość (dalej do roboty) znam ryzyko
bo co drugi w mieście wtyką gotową się sprzedać
armii poznań jest czysta, na niej można polegać
a ty głupio się nie gap, chcesz obudzić bulteriera
jesteś na moich śmieciach, więc niech cię nie rozpiera
to siekiera, która rąbie chamom miłosierdzia skąpię
tak ty masz w plecy, ale my mamy to w pompie

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

- ascetoholix lyrics

Random Lyrics

HOT LYRICS