azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

banita – cztery oblicza lyrics

Loading...

[intro]
hahahahaha….
hahahahaha…
hahahahaha…

[zwrotka 1: arak]
już czas (tak), nadszedł już czas
już śpisz (śpisz), witaj po drugiej stronie l-stra
pokażę ci to o czym nawet nie chcesz myśleć
to ja, arak, twój koszmar w twym umyślę
odnalazłem drogę w twoim labiryncie myśli
najgorsze przed tobą zaraz ci się przyśni
koszmar! którego nigdy nie zapomnisz
nie możesz się wyrwać, jesteś bezdomny!
zawładnąłem tobą! całe twoje ciało
jest teraz w mej dłoni i nic ci nie zostało
jak przeżyć to na jawię – ja nie kłamię
ogólny paraliż – nie poskarżysz się mamie
czujesz, słyszysz – coś biegnie!
próbujesz krzyczeć – jednak nadaremnie
beze mnie miałbyś spokojny sen (sen)
lecz wiesz ile mogę pokazać ci serc (serc)
podlewa cię całego, to początek opowieści
widzę jak rozpad zaczyna cię wiercić
tak dalej (dalej), nie masz już szans
w tym miejscu zatrzymał się czas (czas)
nie ma nikogo, znikąd pomocy!
to arak – twój koszmar – patrzy w twe oczy
już czas (tak), nadszedł już czas
już śpisz (śpisz), witaj po drugiej stronie l-stra

[zwrotka 2: kater]
kto to? kto tutaj biegnie?
ucieka przed snem, koszmarem, blednie
witaj człowieku, to moje terytorium strachu
ja jestem kater, przyszedłem z zaświatów
wraz z mym poprzednikiem by pokazać ci to!
czujesz to! widzisz to! wokół ciebie tylko zło!
a strach to moja domena
uwielbiam patrzeć jak ludzi to zwiera
gdy serce przyśpiesza, krew szybciej płynie
instynkt zamiera, tylko dożyje
ja chcę być [?], mózg twój okradam
zawsze tu będę i zawsze ci zadam!
zadam ci ból, prawdziwy czy nie
nie wiesz już sam co jest w twym śnie
w śnie czy na jawie – nie mogę ci powiedzieć
musisz tu być, musisz tu siedzieć
gdzie ciemno, zimno, strach i ból
twoja obawa to pokarm jest mój
karmisz mnie nią, ja staje się silniejszy
z sekundy na sekundę robię się większy
wiem że dla ciebie to ciężkie przeżycie
lecz ja w tym czasie bawię się znakomicie
a kiedy usłyszysz me imię w twych snach
musisz wiedzieć – to na prawdę jestem ja

[zwrotka 3: tarr]
raz, dwa, trzy, jeszcze bardzo długi czas (czas)
jeszcze mamy długo czasu aby przeżyć [?]
tarr nadchodzi, tam czai się w mroku
nie pozwolą ci się wyrwać z tego amoku
pogromca zła, ciągnął ciebie w swojej sieci
jeszcze nie nadeszła pora, słońce tu nie świeci
me spojrzenia, me słowa uderzają w twoją duszę (ha)
co noc będę tu, nieciekawy twoich wzruszeń
i zmuszę, tak! zmuszę cię do walki
ukazując twego życia ciemne zakamarki
koszmar i strach to podstawa twoich snów (snów)
pogromca zła powita jutro ciebie znów (znów)
nie ma ucieczki przez drogi nieznane
niepokonane, [?]
„i co zostanie?” pytasz, biegniesz i znikasz
twój mózg umiera, szybciej oddychasz
przed moim spojrzeniem nie można się schować
do ciebie człowieku kierują te słowa
gdzieś pustka nad tobą zapanowała
czarna ręka przeznaczenia, już miarka się przebrała
to ja pomogę wszystkie zło w tobie stracić!
za każdy błąd sporo mi zapłacisz
i kiedy usłyszysz me imię w twoich snach
musisz wiedzieć – to na prawdę jestem ja

[outro]
hahahahahaha
hahaha
to jest tylko twój sen
to jest tylko twój sen
hahaha
hahahahahahaha
to jest tylko sen
[?]
to jest tylko twój sen, możesz już się obudzić
obudź się, to jest tylko twój sen
hahaha, to jest tylko twój sen

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...