azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

batyt x f0x – twoim kosztem lyrics

Loading...

ref
możesz mówić, co chcesz, a po mnie to spływa
już nie działają na mnie żadne bodźce
choć z kwitem jeszcze jakoś średnio bywa
dzisiaj tu się zabawię twoim kosztem
(x2)

1. (batyt)
wiele porażek już za mną, to ten czas, by to zmienić w końcu
ale zmieniłem to dawno, chcę ten zysk, daj mi więcej dolców
gdy wbiję uberem do miasta pełnego ludzi, co czekają na wejście
to będę już siedział z kutasem na wierzchu i bawił się nimi doszczętnie
dopełnią za wejście, bo wbijam po pengę, choć propsy wystarczą, mi litość nie zejdzie
a czasy w pamięci zostaną na długo, a teraz mnie proszą, bym zapomniał wreszcie
co leszcze powiedzą? “tak średnio bym ujął” i średnio pasują do tego, kim jestem
bo żaden nie pomógł mi w pracy syzyfa, a pomoc ode mnie to była ich lekiem
mówią pracuj ciężko, a osiągniesz to, co zawsze chciałeś
a jak gram koncerty, nikt nie łapie, że się nimi bawię
trafiam w ludzi sedno, każdy pionkiem bity jest przez damę
bronię tego jak cerber, a jak wejdziesz, to z nóg nie wstaniesz
i gdzie są te mordy z początku, co mówią pod klipem “chujowe, chujowe, chujowe”?
żyją ze mną w mieście, żaden w twarz mi tego nie powie, nie powie
ulica ma zasady, a jak łamiesz je, to nie ulicznik
czyli każdy jest bez zasad, które tworzą ponoć wszyscy

ref
możesz mówić, co chcesz, a po mnie to spływa
już nie działają na mnie żadne bodźce
choć z kwitem jeszcze jakoś średnio bywa
dzisiaj tu się zabawię twoim kosztem
(x2)

2. (pilar)

sposób na milion – pilar, batyt, majcher, yo

piję wódę ze szklan, typie nie pięćdziesiątek
gralem dla pustych sam i wypełnionych po brzeg
nawet jak tape’ik nam nie poszedł z planem zgodnie
to jakoś ja się nie przejąłem bardziej tym i nie zniechęca mnie to wogle
uparcie do przodu ciągle paru ziomów do boju zagrzewam, więc szlifuję styl
choć dalej to kurwa dokładam do gry typie, a nie pobieram z niej kwit
pora już chyba ruszyć na całość, jak wszędzie super i mar
bo bagaż na drogę spakowany to już miałem od ładnych paru lat
a oni nam mówią, że jeszcze nie teraz, ja kurwa czekałem grzecznie w tej jebanej kolejce do wyjścia z podziemia, k-mple mówili mi “nabierz doświadczenia” (co?)
bo możesz się na tym przejechać, ej jakie “przejechać”?
ja byłem tu wcześniej od kwadraciaków, co pogrywają sobie po liceach
dla mnie ziomy, typie, to nie winda, jak masz sprawę do nich no to znajdziesz ich na winklach
każdy był i pomógł, nie odwrócił się jak pizda, bo weryfikują bloki to i każdy dziś ma, o
wsparcie we mnie, tak jak zawsze ja je miałem w nich
słowo, jak pyknie, to za sobą pociągnę ich na szczyt

ref
możesz mówić, co chcesz, a po mnie to spływa
już nie działają na mnie żadne bodźce
choć z kwitem jeszcze jakoś średnio bywa
dzisiaj tu się zabawię twoim kosztem
(x2)

3. (f0x)
dzisiaj się bawię za twoje i biorę, co moje, bo mi się należy (skrr)
dwie strony medalu – po jednej ja stoję po drugiej są oni
im leży to czy dasz sobie radę, czy spieprzysz to, ja mówię ci, ziom
chcę zarabiać hajsy, bo bez nich tu krucho coś, a znowu wydaję na los
bo liczę na wygraną w loterii życia, nie na płakanie po kątach i dzisiaj
jebię obietnice te bez pokrycia, ciężko już teraz byś o mnie nie słyszał
artysta, czy pajac? jebany sadysta, czy marat? wołaj mnie
ty kupisz tę płytę, ja przeliczę hajsy i twoim kosztem dziś zabawię się
znasz mnie, do najbliższych bloków ja miałem tu drogi kawałek, ziomie
i chociaż nie bywało ciężko, wypiję za błędy i moją ekipę, zdrowie
ciężką pracą ja osiągam coś tam sobie, tobie powiem, że to łatwe, żebyś gadał coś tam sobie
“w sumie w dobie ameryczki rapy w polsce są chujowe, to wyśmieję typa, co chce więcej niż to życie proste”
chcę się bujać na tych klubach, choć początki to są
ciary na tych plecach kiedy słucham tracki nocą

ref
możesz mówić, co chcesz, a po mnie to spływa
już nie działają na mnie żadne bodźce
choć z kwitem jeszcze jakoś średnio bywa
dzisiaj tu się zabawię twoim kosztem
(x2)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...