beceka – prorok codzienny lyrics
[zwrotka 1]
(ej)
my to potwory, pijemy w hotelu transylwania
nigdy nie byłem w afryce i nie widziałem guna
boisko znasz b klasy, teraz stadion maracana
jestem jedyny w swoim rodzaju; mohamed salah
wyjebało mnie do góry po alarte ascendare
młody potter wynalazek jak filozoficzny kamień
ośka de_dust, bo wiem, gdzie mam swoją pakę
zamieniłem ławkę na studio i tworzę jak nicolas flamel
[przejście]
wychowany w dolinie klaunów, bo tu co drugi joker chciał pozmieniać mnie na gorsze jak harley quinn
mija kolejny dzień, życzeń nie spełnił dżinn i oprócz wódki czystej mamy jeszcze serca; aladyn
[refren]
każda recenzja pismaków mi koło chuja lata
liczy się zdanie gryfonów i ziomów z hufflepuff
moim domem gryffindor, tak wybrała tiara
poczuj magię, która otacza mój pojebany świat
jadę z bratem do studia czarnym mercedesem
tyle lat była bida, czas wypełnić kieszeń
co bym nie nagrał zawsze multum pretensji
wyjebane co będą pisać o mnie w proroku codziennym
[zwrotka 2]
teraz widzę, jesteś szlamą – oculus reparo
przepalona racha, kilku kończę łychy galon
ja potwór jak baron, ze mną alastor moody obok laska, ale jej nie możesz ruszyć
nogi mi pokrywa najak i każdą przeszkodę na drodze przesuwam flipendo
i nie chodzę w masce, chociaż jak byłem małolatem to moim idolem był rey mysterio
ej, ej, ej, ej, ej, ej
can you shut the f+ck up? i popatrz jak robię 619
mówią, że to pusta bragga, w każdym wersie mam coś z życia
zdjąłem pelerynę, suko, bo nie mam nic do ukrycia
jeśli mój rap cię zanudzi, weź bletki, zimną wódkę
odpal sobie telewizor i film o facecie w łódce
nieważne jaki punchline i tak będą mnie jebać
“fatalne porównania, numery pod jeden schemat”
co napiszą, pierdolę, w drodze po swoje
na temat twórczości polemizuję tylko z ziomem (bo od zawsze)
you might also like
[refren]
każda recenzja pismaków mi koło chuja lata
liczy się zdanie gryfonów i ziomów z hufflepuff
moim domem gryffindor, tak wybrała tiara
poczuj magię, która otacza mój pojebany świat
jadę z bratem do studia czarnym mercedesem
tyle lat była bida, czas wypełnić kieszeń
co bym nie nagrał zawsze multum pretensji
wyjebane co będą pisać o mnie w proroku codziennym
Random Lyrics
- helen merrill – after you lyrics
- julius gunn – throwlights lyrics
- the staple singers – be careful of stones that you throw lyrics
- tacani – choose pink lyrics
- jolix christian – alright lyrics
- avatar – valley of disease lyrics
- janji yusuf, emre bayrak & bacca chew – stereo love lyrics
- c2d – business man lyrics
- sesentay6 – mi lengua en tu coño lyrics
- all the luck in the world – sparky lyrics