azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

benny czakon – r.e.t.r.o lyrics

Loading...

czas leci szybko, nie ma czego ukrywać
gdy jedno się kończy, pora następne zaczynać

tęsknię za czasami kiedy kojak był biały
macgyver robił bomby one fajnie wybuchały
robił je z niczego mi też trzeba było niewiele
czułem się twardzielem gdy bluźniłem w kościele
rzeźbiłem w plastelinie i czytałem komiksy
ludzie mnie lubili a nie byłem zajebisty
urwanie się z lekcji było świetną przygodą
chociaż nigdzie nie chodziłem, bo było za drogo
wykręcenie numeru trwało dłużej niż rozmowa
by się wyluzować niepotrzebny był browar
każdy mówił “siet” i pokazywał “fakju”
zamiast bujać się w klubach bujałem w hamaku
dziary z lizaków zdobiły mi bary
nie sięgałem do baru, bo byłem za mały
kto czytał mega star, ten miał mega styl
kochałem yattamana, teraz rzygam nim
plakaty z bravo miałem na wszystkich ścianach
przy pocztówkach z popcornu pełnych szufladach
mogłem siedzieć godzinami i słuchać gunsów
gumę odklejać z nowej pary vansów
moje video miało “front loading system”
w archiwum x chciałem robić asystę
chciałem zdawać do top gun, mieć magnum jak selleck
moją pierwszą perkusję zrobiłem z butelek
rzucaliśmy monetą kto dziś będzie batmanem
udawaliśmy pijanych po piccolo szampanie
myłem włosy szamponem, który nie szczypał w oczy
nigdy nie myślałem, że szczęście się skończy

gdzie są napoje w folii? brak mi jeden polonii
brak braku problemów, uczucia bycia wolnym
gdzie są moi przyjaciele, gdzie tamte prywatki?
nosiłem plaster w kropki gdy spadłem z leżanki
pożułbym turbo, zrobił z donalda balona
zakupy w pewexie, na ełksie, w baltonach
nie dopuścił do tego by padł uniwersal
na rurki z kremem jeździł pod central
chce chrupać rufflesy, znów zbierać tazo
znowu dostać opierdol za ten czarny wazon
dzisiaj wszystkie te kwiatki są już suche
pamiętam zdjęcie, na którym męczę zupę
pamiętam, byłem zuchem, miałem finkę na pół ręki
w telewizji w 3d leciały szczęki
miałem fajne cartridge, piłem dużo frugo
przygody z brooke i ridgem nie ciągnąłem długo
miałem gacie w kratę i z żółwiem skarpetki
lubiłem moją klasę, bo zbierała karteczki
za płytę z bazaru rumun krzyczał “pitnaście”
obwarzankiem się strułem gdy miałem dwanaście
bujam się przy dmxie, dawniej na bmxie
robiłem ewolucje iście wykurwiście
w książkach suszyłem liście, bo w szkole kazali
światło – to jedyne co umiałem zapalić
lubiłem nosić szelki, jeść haribo żelki
zamiast klocków jak “ten obcy”, czytać nowelki
lżejsze czasy i ja miałem lżejszą banię
jedyne jazdy to te resorakiem po dywanie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...