azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

bepm – shitown lyrics

Loading...

[verse 1]
wszystkie streets idealnie poukładane
dobrze wiem dokąd iść, by osiągnąć cel
ale te aleje odstraszają mnie
chcę znaleźć własną drogę
bym pouczył się parkour’u, jednak mam niesprawną nogę
144 ulice, 12. jezdnię przemierzam
7. skrzyżowanie, skręciłem w ścieżkę 4
jeszcze 3 przecznice i puszczę pawia perfekcją
matko, jak można nie pojmować, że to miasto
to jeden wielki burdel, który kryje się przed prawdą
pragnę być nową glebą, więc mam ph i szukam
gównomiastowa szczura chmara chowa dzisiaj się przede mną
te ryje wykrzykują tromtadracje, nieciężko ich znaleźć
w rynsztokach ryją schemat, ja je dawno zaklepałem
za dzieciaka uwielbiałem ratatuja
ale dziś dla za przeproszeniem popkultura warta hu+
+ra! krzyczą na koncertach, choć muzyka marna
myślę sobie: może sztuka powinna pozostać elitarna
w tym układzie bogiem jest disco polo, diabłem eksperyment
pytam: kto obrócił maslova piramidę?
ja umiłowałem autentyczny, czuły fałsz, umyślny błąd, a nie fałsz, brzmienia dla mas
od dawna tego nie trawię + pewnie zapalenie trzustki
nie układam się z czarnymi, ale pragnę więcej 6

[chorus]
sh+town! sh+town!
to miasto to gówno, choć jego plan brylant
linie metra przecinają metrum na pięcioliniach
perfekcyjne 4/4, ta ziemska liczba
oka zmrużyć nie pozwala, wciąż odsłania mi żaluzje
powoli obserwuję, jak to przestaje być ludzkie
połączę arterie i wszystko ułożę w całość
udowodnię, że miarą g+niuszu jest niedoskonałość
[verse 2]
ale to wcale nie jest zbyt odkrywcze
już dawno udowodnili to muzyce klasycznej
te chore chłopaki i chromatyczne znaki
układali jazz taki, że musiałeś go zrozumieć
dziś artysta nie pojmuje, co mu adnotują na g+niusie
robią rap dla uciech i ja nie wiem czy to źle
w końcu człowiek stworzył muzykę, aby gibać biodrem
ale jednego jestem pewien, że tego po
uszy mam
a ty masz?
sprawdź, weź wymacaj, zajrzyj do l+stra, zajrzyj do playlisty spotify
to nie rozkaz, to liryka apelu
inwokacyjna, alternatywo, ojczyzno moja
wytłumacz im, żeś jest jak zdrowie, a oni leżą w chorobie
oj dobrze wiem, że szczuję
mam świadomość, że to robię
ale chcę nieść pojednanie, ukazać swoją utopię
powiedzieć: można inaczej, można oryginalnie

[chorus]
aj! sh+town!
to miasto to gówno, choć jego plan brylant
linie metra przecinają metrum na pięcioliniach
perfekcyjne 4/4, ta ziemska liczba
oka zmrużyć nie pozwala, wciąż odsłania mi żaluzje
powoli obserwuję, jak to przestaje być ludzkie
połączę arterie i wszystko ułożę w całość
udowodnię, że miarą g+niuszu jest niedoskonałość
aaaaa! muszę się stąd wyrwać!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...