azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

biyōshi – szklane miasta lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
gdzie się nie obejrzę wszędzie widzę szkło
już tak nie piję, to nie flachy a za fonem fon
ty masz miasto neuronów, gdy oni zaledwie dom
a one takie oburzone, kiedy mówię im „won”
patrzą przez szkła, nie mówię o okularach
ludzie bez twarzy przedstawieni w awatarach
zapominają o interpunkcji i odmianach
tylko starcy pamiętają wyrażenia w pełnych zdaniach
chciałbym być nowym baryką i dać nowy mit
chciałbym sam sobie powiedzieć, że nadejdzie świt
lecz ciężko samemu sobie wcisnąć kit
mam nadzieję, że ten okres to jedynie skit
miasta myśli naszych głów
symbol, że przed każdym świtem jest nów
czasem dwu-miasto, czasem walczy z grodem gród
mimo iż moje oczy nie chcą oglądać innych nóg

[refren]
miasta naszych myśli wciąż rozbudowują się
synapsy świecą przez twe oczy ogrzewając mnie
twe oczy nagminnie szkłem zamalowują się
czy myślisz, że mi dobrze jak żyjesz nie zauważając mnie?
tylko twoja głowa nie jest przeźroczystą, nie
tylko ty jesteś tajemnicą wśród szklanych rzesz
twe oczy nagminnie szkłem zamalowują się
czy myślisz, że mi dobrze jak żyjesz nie zauważając mnie?

[zwrotka 2]
domy ze szkła, w końcu je widać
nie trzeba patrzeć przez płot by wiedzieć, co u nich słychać
kominiarka jest zbędna, jedynie telefon się przyda
sami ekshibicjoniści, nawet nie trzeba pytać
czasem myślę o tym, że mój pradziadek był ułanem
walczył o niepodległość jak my teraz z prawem
kiedyś niepodlegli, lecz czas płynął dalej
kiedyś ograniczał nas komunizm teraz sieci zasięg
uzależnienia i uzależnieni
patrząc w ekran nie widzimy, co robimy dla ziemi
jeszcze trochę i będziemy przez jej gniew straceni
oczy lepią do ekranów, lecz nie widzą, że i stopy do ziemi
wokół szyby, ściany ze szkła, gdy na łeb lecą pomyje
ci ekolodzy myślą, że ocalą ziemię szczędząc świnie
każdy kręci swoje życie na tę szklaną kliszę
to wszystko mózg zamienia w pustą szklaną bilę

[refren]
miasta naszych myśli wciąż rozbudowują się
synapsy świecą przez twe oczy ogrzewając mnie
twe oczy nagminnie szkłem zamalowują się
czy myślisz, że mi dobrze jak żyjesz nie zauważając mnie?
tylko twoja głowa nie jest przeźroczystą, nie
tylko ty jesteś tajemnicą wśród szklanych rzesz
twe oczy nagminnie szkłem zamalowują się
czy myślisz, że mi dobrze jak żyjesz nie zauważając mnie?

[zwrotka 3]
przeźroczyste domy ich neuronów oświetlają drogę
gdy mijam kwadratowe głowy jadąc samochodem
noc świeci jaśniej niż dzień w tę szklaną pogodę
zatrzymuję się przed twoim domem a nie byle squotem
puste portfele, puste serca no i pełne głowy
reklamy działają na was lepiej niż cudze namowy
nie macie swego zdania, ale mają je smartfony
jak rządzą wami ekrany to nie obrażajcie się za squoty
przeźroczyste miasta i przeźroczyste domy
impulsy ich synaps zasilają latarni neurony
miasto twoich myśli widzę tylko za pomocą min i mowy
a czasem chciałbym móc zajrzeć do twej głowy
pędziłbym jak samochodem mamy nocą
patrzyłbym jak bloki niby myśli się mnożą
patrzyłbym jak neurony światło płodzą
patrzyłbym jak przez nasze kłótnie myśli błądzą

[refren]
miasta naszych myśli wciąż rozbudowują się
synapsy świecą przez twe oczy ogrzewając mnie
twe oczy nagminnie szkłem zamalowują się
czy myślisz, że mi dobrze jak żyjesz nie zauważając mnie?
tylko twoja głowa nie jest przeźroczystą, nie
tylko ty jesteś tajemnicą wśród szklanych rzesz
twe oczy nagminnie szkłem zamalowują się
czy myślisz, że mi dobrze jak żyjesz nie zauważając mnie?



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...