azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

caesar (pl) – family first lyrics

Loading...

[verse 1: caesar]
wierzyli we mnie, ja wierzyłem w nich i tak to trwa do dzisiaj
stoję tu pewnie choć idę na szczyt, taki paradoks bycia
mną, zabieram te mordy ze sobą tam, pierdolę resztę
bo nie rozmieniam się man, na drobne, czego chcieć więcej?
wskoczę za nimi w ogień to proste, zapaleniec ze mnie
boże lepiej miej ich pod okiem, bo do ciebie się przejdę
i za czyny nie ręczę jak vujcić, gdy skrzywdzisz ich
w mig wyjdę z siebie, rozjebię twój łeb o drzwi
przepraszam mamę za wszystko czym ją skrzywdziłem, wiem
że jestem chamem, i przykro, gdy widzę strumień łez
mam chęć się naćpać i zachlać, żeby zapomnieć o tym
by później za dnia nie wracać lecz muszę spojrzeć w oczy jej
piona dla ojca, bo starał wychować się mnie najlepiej
mówi to dzieciak z podwórka co dzisiaj jak stary rymy klepie
bo liczy się rodzina bijacz, mam w chuju co mówi szuja
co weekend na drina, zawija mnie mój wuja

[hook: caesar]
i nawet jeśli cały świat jest przeciwko mnie
oni stoją za mną, stoją za mną
spróbuj tylko skrzywdzić ich to poleje się krew
ma familia za mną, familia za mną
oni nadają memu życiu sens
family first, family first
oni dla mnie, a ja dla nich więc
family first, family first

[verse 2: caesar]
stoję tu dla nich i za nich będę zdobywał dalej świat
znam swoje plany, chcę pęgę, wiem, że my damy radę brat
jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, z taką dewizą nas
nie dadzą rady za chuja pokonać, pamiętaj to nasz czas
siemano bartek i siemano klaudia, nawijam jak wariat
mam pojebaną manię jest nią rap gra, omijam każdy inny wariant
nic mnie nie złamie, bo stylówa twarda, ślę za was bomby na bagdad
nauczę manier tych co was chcą nabrać i w spokoju podrę pokoju traktat
jestem upartym kolesiem przez co tak często znikam gdzieś
rzadko mnie widać na mieście, drętwo wam tu beze mnie jest
w pokoju te rymy kreślę, nieźle się wbija każdy wers
w pamięć na chama jak perwers, więc wiesz kto podbije tyle serc
tylko rodzina, dziewczyna i rap, bo kurwa mać spełniam marzenia
i to nie mija jak chwila to czas i wielu z nas tutaj go nie ma
mogę powtarzać się ciągle i tak będę tu lepszy niż polska scena
słychać ten progress w numerach to fakt i dla was znak, że wyjdę z cienia

[hook: caesar]

[verse 3: caesar]
trzymaj się z dala od moich bliskich, mój dystans też ma granice
to sp-cer po linie, nie licz na zyski, wiążesz nadzieje, wychodzi stryczek
milczę tak głośno jak nigdy, bo dość mam już krzyku o ciszę
a w dłoni tulipan rozkwitły już, kwiecie młodzieży rozpłatam tchawicę
każdemu kto choć pomyśli by skrzywdzić moją rodzinę
zrobię tu blitzkrieg i będzie się głowić nad moim kominkiem
popijam whisky z ziomkami, choć nie przelewa się
jestem rainman’em, mam zamysł, zmoczy nas forsy deszcz
wkurwiam tych ludzi nierzadko, ale w sumie tak jest w obie strony
i dla nich nie lada zagadką jest moja osoba, charakter, humory
są niczym palce u dłoni, bo mogę zawsze na nich liczyć
i nic tu do zdrady nie skłoni ich, nawet moneta złota na ulicy
ja to czarna owca, ale nie kabel, choć przewodnik spięć tu
wszystkie brudy biorę na siebie #jeden_z_dziesięciu
czysty umysł, odzwierciedla scenę, im brakuje wiedzy
ja przez nich wszystkich mam burdel, a chuja dostaję z tych kurewskich przeżyć

[hook: caesar]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...