
cichoń - niedziela lyrics
oo, niedziela, zwała, kościół, rosół i kawa w ogrodzie
mówię “rodzice”, ale mamy tu nie mam przy sobie
i mówię “życie”, ale niech mi coś spadnie na głowę
tęsknię do klatki schodowej, tam było cieplej i jaśniej
muszę udawać, że nie czuję, a stres mi śpiewa przez słuchawkę
nie lubię tej piosenki
pod kołdrą piszę wersy
muszę się wam odwdzięczyć
oo, i muszę stąd uciekać
pakuję, traumę, dumę w plecak
wkrótce już na lekach
żaluzje w dół szybko jak gepard
na nic już nie czekam
może tylko na nią
aż mi wyśpiewa jak anioł
dzień dobry no i dobranoc i narysuje na plecach
miłość, nie miałem często okazji przyjąć jej
lecz przejdę każdy kilometr, żeby mi tylko przeszło
poczuć się, że jestem śmieciem rzuconym w poletko
i że jak ktoś kocha mnie, to się czuję trochę przestępcą, uh
Random Lyrics
- patrizia cirulli - si t'o ssapesse dicere lyrics
- spiiral - live. lyrics
- wicked sick productions - their last breath lyrics
- סגול 59 - yerushalayim - ירושלים - sagol 59 lyrics
- svarttjern - bonded by blood lyrics
- hollie blue - drain you (cover) lyrics
- prairie fire - king bee lyrics
- superknova - pixie dust lyrics
- thouxanbanfauni - alaskan pills lyrics
- people in between - no coffee lyrics