azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

czeski – stany lękowe lyrics

Loading...

[zwrotka 1: czeski]
jestem nietrzeźwy choć nic nie piłem
jestem nietrzeźwy a przecież nie ćpam
nie posądzaj mnie o to bo to nie miłe
tu się nie wybielisz, więc nie próbuj mnie oczerniać
wcale nie trzeba sam przecież czady nonstop
znowu kolejka, lecim jak na władywostok
nie dam rady osłom przecież na delirze
zaraz się wyliżę i pobiegnę jak wyżeł
gryzę się z myślami kiedy widzę wszędzie wroga
ochotę mam uciekać ile energii mam w nogach
bo zaś czuję się sam w tym jebanym tłumie
i trochę się już mieszam próbując znaleźć ujście
a nigdzie go nie ma, a jak pojeb latam wzrokiem
jakaś pani docieka i pyta -“wszystko okej?”
niby tak i niby nie, nie wiem sam do końca
to efekty tego jak się pije od tygodnia

[refren: czeski]
skradam się bo normalnie iść nie mogę
wszędzie widzą mnie, moje stany lękowe
skradam się, pewnie jebie mi na głowę
gdzie nie pójdę to mam te stany lękowe
skradam się, ja i mój ziomek
nierozłącznie ze mną, moje stany lękowe
skradam się, a ktoś prosi mnie o ogień
jego nie mam, ale stany lękowe już tak

[zwrotka 2: kaz]
jestem nietrzeźwy, przecież nie piłem od tygodnia
serce jeszcze bije (dobra), mózg mi mówi: “wylej” (do dna)
czuję jakiś dziwny delay, jakbym za chwilę się poddał
skroń pulsuje przez promile, chcesz do szczęścia bilet? (oddam)
morda, środek nocy, środek lasu, gdańsk jaśkowa
życie wiodę w nocy od czasu gdy świat zwariował
w tramwaju boję się wybuchu, taka prawda
gdy ktoś grzebie na facebooku mam już w głowie: “allah akbar”
bez obciachu, praca w korpo w czarnym polu
i pół życia stania w strachu, “kurwa jaki fajny gołąb”
chcę mieć to pod kontrolą, bo porażki bolą ponoć
ale siódmy dzień z pod czaszki słyszę tylko straszny łomot
może rak? może hipochondria dzieciak?
siódmy dzień tak samo wygląda, zleciał
i gadanie mi siada na banię, nie jestem nic w stanie zrobić
gdy pada pytanie: “w jakim jesteś stanie?” – lękowym

[refren: czeski]
skradam się bo normalnie iść nie mogę
wszędzie widzą mnie, moje stany lękowe
skradam się, pewnie jebie mi na głowę
gdzie nie pójdę to mam te stany lękowe
skradam się, ja i mój ziomek
nierozłącznie ze mną, moje stany lękowe
skradam się, a ktoś prosi mnie o ogień
jego nie mam, ale stany lękowe już tak

[zwrotka 3: czeski]
w tym stanie jestem nie w stanie robić c0kolwiek
bałagan na bani, a na chacie nieporządek
ale muszę wkręcać sobie że wszystko w porządku
jestem tak zawiany że przewróciłby mnie podmuch
jak mam funkcjonować co to kurde za warunki
walter hofer do takiego zjazdu by nie dopuścił
jezu chyba trzyma mnie od wczoraj
oby ziomek nie musiał mnie trzymać jak wczoraj
chyba zacznę od nowa jak biologiczna
forma wersowa też kurwa niebotyczna
właśnie wymyśliłem, przyda mi się wszywka
lecz po co coś na siłę? może napiję się drinka
przeżywam dziwne stadium, ale mówię weź nie wariuj
znowu czuję nagły nawrót więc się chyba muszę napruć
oooo bo zaraz znowu będę lęki miał
lelele lęki miał

[refren: czeski]
skradam się bo normalnie iść nie mogę
wszędzie widzą mnie, moje stany lękowe
skradam się, pewnie jebie mi na głowę
gdzie nie pójdę to mam te stany lękowe
skradam się, ja i mój ziomek
nierozłącznie ze mną, moje stany lękowe
skradam się, a ktoś prosi mnie o ogień



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...