azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

czesław mozil – pan cogito o cnocie lyrics

Loading...

nic dziwnego
że nie jest oblubienicą
prawdziwych mężczyzn

generałów
atletów władzy
despotów

przez wieki idzie za nimi
ta płaczliwa stara panna
w okropnym kapeluszu armii zbawienia
napomina

wyciąga z lamusa
portret sokratesa
krzyżyk ulepiony z chleba
stare słowa

a wokół huczy wspaniałe życie
rumiane jak rzeźnia o poranku
a wokół huczy wspaniałe życie
rumiane jak rzeźnia o poranku

prawie ją można pochować
w srebrnej szkatułce
niewinnych pamiątek

jest coraz mniejsza
jak włos w gardle
jak brzęczenia w uchu

mój boże
żeby ona była trochę młodsza
trochę ładniejsza

szła z d-ch-m czasu
kołysała się w biodrach
w takt modnej muzyki

może wówczas pokochali by ją
prawdziwi mężczyźni
generałowie atleci władzy despoci

żeby zadbała o siebie
wyglądała po ludzku
jak liz taylor
albo bogini zwycięstwa

ale od niej wionie
zapach naftaliny
sznuruje usta
powtarza wielkie nie

nieznośna w swoim uporze
śmieszna jak strach na wróble
jak sen anarchisty
jak żywoty świętych

a wokół huczy wspaniałe życie
rumiane jak rzeźnia o poranku
a wokół huczy wspaniałe życie
rumiane jak rzeźnia o poranku



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...