azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dan (pl) – tyle szczęścia lyrics

Loading...

na blokach to ziomal ponoć jesteś szybki, powiedz ile klatek na sekunde
zaliczasz gdy biegniesz a co do techniki rymy tworzą tu niezły burdel
mętlik w głowach, widzę po oczach, to sprawa prosta wczuj się w ten bit
nie ręczę za kopa jaki da ci ten podkład, bo mozesz odleciec i dostac amnezji
wiesz co to synestezja? doświadczasz tu tego przy moich tekstach
gdy lece na werblach, rapu sekta, sprostaj temu to nowy vibe
uciekasz w letarg czując ten stan, ogłaszam przetarg kto wygra podbija ten kraj
ty wiesz że wbijam tam, w końcu nawijam tu brat
styl wyrabiam, zaliczam ten progres i mogę powiedzieć że czuję dumę
i satysfakcję gdy do studia wchodzę, to znaczy dla mnie naprawde fortune
mam tą pasję, robić to umiem, choć to jest na wyrost ale weź się nie unieś
te wersy są trafne a rymów na ilość nie liczę to nie robi różnicy mi w sumie
mam ich na setki, nie bądź obojętny jakbyś się znał na chemii
wiedziałbyś że mam zasady wypisane wersami jak rysami na twarzy wierz mi
to ten styl ej pieprzyć, polećmy wyżej by wnieść się ponad blok, czekałem rok
chcę pengi na pęczki ty wierz mi te wersy są dla mnie jak statecznik ziom
to sprawia że płynę i w sumie jest gites bo nawet przez niego nie zahaczę o dno
także was skoszę przeciągnę pod kilem i sk!llem zabiję pluję w popk!ller wciąż
mogę być sam ty możesz być w grupie, ale i tak nie upiecze ci się ej zamilcz
nie jestem tu z k-mplem sam ci dam radę jakbyśmi zamienili się przed chwilą miejscami
łapię za klamkę otwieram do studia drzwi i strzelam wersami do majka ziom
potem łapię za klamkę otwieram magazynek nabijam i strzelam jak glock
ten nabój w was wbijam tak na bój wyzywam ale to jest raczej farsa dla mnie
zlałeś się w spodnie, zalałeś się potem bo chciałeś by wyszło znów modnie i fajnie
d do a do n, ty wiesz jak jest, masz to czego do szczęścia brakowało ci pewnie
ale inni mają pecha, gdy konkretnie na werble wjeżdża młode pokolenie, ze sceny cię zepchnę
miejsce zostawię dla siebie i dla takich jak ja, to na faktach jest oparte
bo znam je od dawna, tobie mówię z fartem gdy wbijam na majka ale jak żegnam się z tobą
nie licz na farta
ja na niego nie liczę, odkąd liczę na siebie, i nie przeliczę się odkąd na bicie się cenię
nie milczę jak widzę że źle się dzieję i nienawidzę gdy wstydzę się za bycie raperem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...