azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dawid obserwator – wychodzę lyrics

Loading...

[intro]
nowomiejski bastion

[zwrotka 1]
mam ci mówić co jest pięć o tym co tu widzę co dnia?
nie podążaj za nami może zrobić to mentownia
życzę by twoja maniura wiecznie miała uśmiech na swej buźce
a jak masz oglądać gada to wyłącznie na polówce
nie mam czasu nie mieć czasu na rap, muszę być jak taran
kiedyś popłynąłem z sianem tu jak katamaran
chcę dogonić lepszy świat i staremu mówić nara
mam wrażenie, że maluchem gonię jaguara
nie wiem czy miłość to mus, nie wiem czy zaliczy powrót
dostrzegam kobietę w dziwce i w sumie też na odwrót
nawet jak na piątym biegu i tak wrzucę na luz
życie ciągle mi się jebie, pytam się gdzie 500+?
i nie ma takiej opcji bym zaakceptował biedę
szukam swojej połówki ziom podaje 0,7
i nie chcę zostać zgredem kiedy dzisiaj takie chore
patrzę w przyszłość, widzę mgłę, jakbym zamieszkiwał smoleńsk

[refren]
wychodzę na ulicę widzę tylko pustkę
ktoś pomieszał włada z gołdą i rozjebał trzustkę
a jak mówię, że jest dobrze to jest ściema
rozglądam się za fartem a tu go kurwa nie ma

[zwrotka 2]
twoja dupa zmienia status znowu coś nie poszło
i chudnie choć nie ćwiczy tutaj z ewą chodakowską
wokół ci, którym trudniej a ktoś rozpala topa
a ja nawet bez tego lubię mieć głowę w obłokach
boli mnie, że z nią nie wyszło, nie chciałem jej tylko na noc
boli mnie, że nie odpisze gdy napiszę jej dobranoc
mam pikawę poszarpaną, lej do szklanki
jestem zimny jakby sub-zero stanął ze mną w szranki
w mojej głowie rapy rano, gdzie indziej siebie nie widzę
wierzę, że się tam odnajdę, niczym lewy w bundeslidze
gonię za tym sianem a brakuje mi kondychy
a chce je póki młody co mi po nim za dwie dychy?
smak ryzyka za grosze ej to mnie już nie bawi
ty chodzisz tu osrany jak modelki w abu-dhabi
i co mam się tu zabić bo świat odbija czkawką?
i przez to w głowie jazdy jakbym robił kurs na prawko
sztuka bycia szczęśliwym jest cenniejsza niż pic-sso
i wiem bo się tu duszę choć se poradziłem z astmą

nowomiejski bastion
obserwator

[refren]
wychodzę na ulicę widzę tylko pustkę
ktoś pomieszał włada z gołdą i rozjebał trzustkę
a jak mówię, że jest dobrze to jest ściema
rozglądam się za fartem a tu go kurwa nie ma

[outro]
nie ma, nie ma



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...