azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dobry towar – koniec maskarady lyrics

Loading...

[intro: luban]
no i jak tam?
dalej chcesz się pokazać śmieciu czy zmieniasz zdanie?
spierdoliłeś. teraz słuchaj bo to do ciebie
dobry towar w mieście z kolejnym kilogramem

[zwrotka 1: luban]
przejebane nie pomoże lament
lepiej stąd spierdalaj zanim coś ci się stanie
dla chama cham chamie – jedziesz w górę i odpalasz, odpadasz
upadasz, spadasz nisko aż nad tobą jest grabarz
to sztuka prawilna ważne, że ważone
bo nie które historie podjeżdżaja farmazonem
skąd ty się urwałeś lamusie od przechwałek?
teraz masz mikrofon wcześniej ssałeś pałę
bierz pento całe, co z twoim ideałem?
jak dobrze płacili to się wypinałeś
śmiech na sali, chwalisz się czy żalisz?
miałeś to przed oczami czy patrzyłeś z oddali?
dzieliłeś się zyskiem czy ktoś ci coś odpalił?
robiłeś to lamusie czy ci opowiadali?
moment czysty instynkt, imię chuj pośrodku myślnik
poukładam wszystkie myśli od samej góry listy
to do kurew które śmierdzą chujem
taki dureń pokazuje swoją prawdziwą naturę
namiesza i bunkruje gardzę takim szczurem
albo jesteś ze mną, albo na przeciwko
albo jesteś ziomkiem, albo jesteś dziwką
to takie proste wszystko, ale nie wielu rozumie
albo okaże się cipką albo miękkim chujem
taa zwykłym chujem…

[zwrotka 2: m.]
nie czaje gości co psom wydają kolegów
tyle kawałków o zasadach i co z tego, bez kitu?
tyle razy trzeba przypominać
mówisz, że pierdolisz psy a sam dajesz się im dymać
to nie zabawa, wszystko dzieje się na prawdę
krew jest słona a pięści są twarde
przypał trwa sekundę, konsekwencje całe lata
nie ma z tego zysku za to wchodzi w grę spora strata
chroń brata skoro ty masz przejebane
sam noś odpowiedzialność za swoje działanie
choćbyś nie wiem jak dobre miał intencje
wybieraj – czyste ręce albo lekkie serce
nigdy stop, albo nigdy więcej
mam dość pierdolonych niewiadomych wokół siebie
dałem ci jedną szanse to i tak już wiele
jesteś przyjacielem czy frajerem?

[bridge]
taa kurwa bo cały czas to samo wiesz każdy myśli że jego to nie dotyczy, a potem jeden po drugim się obsrywają
ta koniec maskarady! osk weź im nawiń!

[zwrotka 3: oskar]
frajery człowieku nienawidzę kurestwa
jak konfitura zacznie to nie może przestać
lawina słów z frajerskich ust na mój gust
tak robi tchórz, najgorsza dziwka, cóż
każdy ma w głowie swą wersję
jak przyszło co do czego kurwo oddałeś psom wyższą pensję
jaki sens jest w tym?
wiedziałeś, że nawet jak zagonisz nie dostaniesz pajdy mniejszej
zasady tutejsze powodują, że tracisz to co najcenniejsze
zostajesz sam na dnie; to się wie
trzeba niszczyć frajerstwo do końca
zagonił skurwiel ciebie, zagoni twojego ziomka
frajer to frajer przybite!
nie zapomnij o tych słowach chyba, że wolisz psów – wbite

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...