doda – krakowski spleen lyrics
chmury wiszą nad miastem
ciemno i wstać nie mogę
naciągam głębiej kołdrę
znikam kulę się w sobie
powietrze lepkie i gęste
wilgoć osiada na twarzach
ptak smętnie siedzi na drzewie
leniwie pióra wygładza
poranek przechodzi w południe
bezwładnie mijają godziny
czasem zabrzęczy mucha
w sidłach pajęczyny
a słońce wysoko wysoko
świeci pilotom w oczy
rozgrzewa niestrudzenie
zimne niebieskie przestrzenie
czekam na wiatr co rozgoni
ciemne, skłębione zasłony
stanę wtedy na raz
ze słońcem twarzą w twarz
ulice mgłami spowite
toną w ślepych kałużach
przez okno patrzę znużona
z tęsknotą myślę o burzy
a słońce wysoko wysoko
świeci pilotom w oczy
rozgrzewa niestrudzenie
zimne niebieskie przestrzenie
czekam na wiatr co rozgoni
ciemne, skłębione zasłony
stanę wtedy na raz
ze słońcem twarzą w twarz
Random Lyrics
- tiny ruins – stars, false, fading lyrics
- keisandeath – himetokyo lyrics
- small talks – cop car lyrics
- gabriella rose – angel lyrics
- wallows – are you bored yet? lyrics
- victory worship – perfect mystery lyrics
- c. victor – ivarae perumaan lyrics
- lonerebel – night lights lyrics
- los muertos rock – al final del camino lyrics
- emily king – running lyrics