azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dyzio ssl – scena lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
codzienna walka o wpływy, witam w polsce
brudne ulice, życie staje się szorstkie
padam na mordę mówią, ogarnij sprawę
trzymam się mordo, chociaż oczy jak po gazie
szukają patent, jedna miłość nie wystarczy
są takie sprawy, tu rozchodzi się o hajsy
karmiący fałszem, cenisz ich najbardziej
czego nie miał a co ma, to śmieszy jeszcze bardziej
cisnę z buta, po tych szarych chodnikach
mijam te same twarze, albo ich same odbicia
szukają wyjścia, lub korzystnej opcji
w poszukiwaniu dobra, dawno zatracili formy
już tylko ziomy, z resztą poniżej normy
odpalam kolejnego splifa, omawiając szyki mody
ludzie to pionki, jeden drugiego przestawi
ja sam na planszy, całą resztę tlen dławi

[zwrotka 2]
pot na potylicach, płuca pracujące mocniej
czas ich zmienił, twarze coraz bardziej obce
coraz bardziej, coraz mocniej zatraceni
i jak to mówią, tylko bóg może coś zmienić
kowale swego losu, artyści własnej sceny
przez swą dobrość, działają jak ten magnes
poprzez fałsz, wymazują całą prawdę
leć tak dalej ziomuś, życzę z fartem
istnieje patent, choć daleko do niego
poprzez idealny świat, zwany życiową sceną
tam gdzie ludzie, dają zamiast zabierać
i nie zmieniaj się ziomuś, oni to mają w genach
ja, jakbym dopiero wyszedł z cienia
dostrzegam ten świat, taki dramatyczny seans
wiem, istnieje gdzieś wiara, nadzieja
światem rządzi hajs, nadzieja obumiera, już



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...