azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ero jwp – karawana lyrics

Loading...

[refren: miodu]
z tyłu sztylecik, z przodu kwiaty, bomboniera
ile bym znaczył tłumaczył, to nie dociera, nie
to, co mam – sam zbudowałem to od zera
ta karawana pędzi wciąż, nie zatrzymasz mnie
kolejny tune ciebie boli i uwiera
ile bym pisał, to nisza, już cisza już lepsza jest
znajdziesz mnie tam, gdzie ganja i tabakiera
ta karawana pędzi wciąż, nie zatrzymasz mnie

[zwrotka 1: ero]
psy szczekają, karawana idzie dalej
droga utorowana, bo wkładam w nią cały talent
biorąc majk wiedziałem, że nie w każdym znajdę fana
i że może ich zaboleć, jak ogarnę, co mam w planach
to nie fatamorgana, co widzę, cieszy mi oko
numery wchodzą blokom, jakby weszło mi w lotto
ero nie elon, lecz także miеrzy wysoko
i nie trzeba mi rakiet, wystarczy niеzły mikrofon
rzeczy istotą jest, że mogę nie mieć czasu
na ping+pong z balasami, co jeszcze nie wyszli z lasu
mam misję i potencjał, żarkę i benzynę
wszystko płonie, wjeżdżam walcem na rynek
i ma być cymes, ma być tak, jak mi na rękę
i to bardziej brightening niż netto 2900
życie ma być piękne wśród bliskich, dobrych dusz
i jak coś cię ściąga w dół, to po prostu to puść
[refren: miodu]
z tyłu sztylecik, z przodu kwiaty, bomboniera
ile bym znaczył tłumaczył, to nie dociera, nie
to, co mam – sam zbudowałem to od zera
ta karawana pędzi wciąż, nie zatrzymasz mnie
kolejny tune ciebie boli i uwiera
ile bym pisał, to nisza, już cisza już lepsza jest
znajdziesz mnie tam, gdzie ganja i tabakiera
ta karawana pędzi wciąż, nie zatrzymasz mnie

[zwrotka 2: paluch]
moja karawana leci jak impala na trzydziestkach
miażdży wszystkich śmieci, co szukają szans w afterkach
gdybyś kurwa nie zaczepił, nie znaliby cię starzy
o tym stylu i szacunku możesz tylko marzyć
trapujący coś tam warczą, zwraca im się karma
bycie w grze jest dla nich pracą, gdzie zarabia pracodawca
szybko tracą fason, kiedy popularność spada
wasza ksywa z moich ust zawsze, gdy pluję, wypada
hejty po cichu bóldupią, wypisują [?]
z komputera z swojej starej w przerwie od obiadu
dla was jestem jwp – jaśnie wielmożny paluch
i pierdolę wasze zdanie, jak tysiące moich fanów
pierdolony self+made bez grama pozerki
zróbcie kurwa przejście wszystkie rapowe modelki
nie pierdol, co jest trendy i który jest na czasie
bo wszystko, co najlepsze, słuchanie, zanim poznacie
[zwrotka 3: miodu]
kurwa mać, nie nawidzę się lać, latam z bazuką
słyszę strzał, robię pow+pow, ten świat jest suką
będę miał, co będę chciał i chuj z nauką
hejter wstaje rano od razu z bolącą dupą
mam do tego dystans, nie umiesz tego wygrać
możesz mnie co najwyżej cmoknąć w środek motocykla
prawda jest przykra jak atrybut hejtera
jedyna myszka, którą znasz, to ta od komputera
wciąż jestem taki i taki, masz na mnie haki
a tracki blisko padaki, jak ptaki, ataki lecą w sieć
to nie kamora, to chore, fora od porad
to pora, ujrzeć to pora, paluszkami nie naciska się

[refren: miodu]
z tyłu sztylecik, z przodu kwiaty, bomboniera
ile bym znaczył tłumaczył, to nie dociera, nie
to, co mam – sam zbudowałem to od zera
ta karawana pędzi wciąż, nie zatrzymasz mnie
kolejny tune ciebie boli i uwiera
ile bym pisał, to nisza, już cisza już lepsza jest
znajdziesz mnie tam, gdzie ganja i tabakiera
ta karawana pędzi wciąż, nie zatrzymasz mnie

[outro / scratche: dj falcon1]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...