azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

francuz mordo – jack miel freestyle lyrics

Loading...

[intro]
ej, ej, ej, ej
walo, what the f+ck?
paryż, to my, ha, ha
po+, po+, po+, pow
pow, pow, pow

[zwrotka 1]
les condés ont casser ta porte ils sont tomber
sur de la coca dans l’appart
ziomek sikał na szkołę, gdy ty się uczyłeś codziennie na ulicy kradł (właśnie tak)
nie potrzebuję twych rad, jak chcesz collab siano sur table
porte de la chapelle zombie wszędzie
zobacz co z ludźmi robi crack (patrz kurwa)
czternaście lat starcza, ej, aby rzucać towarem, ej
starszy brat siedzi, ej, młodszy przejął jego branżę, ej
napady, włamania i bójki + to codzienność w stolicy (pow)
jeden za drugim stoi (pow), nie potrzebuję ćwiczyć (nie)
si tu vois un mec de tеss sur paname
bien habillé c’est pas pour fairе une balade
dans les ches+po il a d’la s, d’la salade
il a tourné, vendu nikt go nie złapał
po co brudzić ręce, by się bić, jak masz kosę lub glocka (pow)
pieniądz rządzi światem, nikt już nie śledzi proroka

[refren]
nique la grand mère à cupidon y’a tout mes ratpis qui sont sous miel
nique la grand mère à cupidon c’est pas yeux quin ramènent l’oiselle
dans le keblo je vide teille ya pas d’ange qui me surveille du ciel
polska wódka, chłopak z konga (lej, lej, lej, lej)
dans le keblo je vide la teille quand la semaine j’ai fait rentrer l’oiselle
dans la cabine je vide ma haine j’ai jamais dis à maman je t’aime
ha, ha, patrzcie jak się sapie, przecież każdy wie, że to gej
20h00 deuxième mi+temps jeffrey balance nous une autre teille
[zwrotka 2]
afryka na ośce, mój ziomek dealuje odkąd skończył piętnaście lat
i jest z tego dumny, bo widział dwa razy już świat, prosto zza krat
comme rashford je suis un crack j’ai ramené mon côté polak (lak)
whiskey cul sec à la santé des ratpis qui tournent encore au shtar (liberta)
jeden nie wystarcza (nie), ja mam tysiące problemów
zasada święta na dzielni + nigdy nie zdradzać kolegów (nie)
murzyny, araby są ze mną, każdy pierdoli rasistów (patrz)
druga zasada święta + do psów nic nie mów (szzz)
je la baise elle me prend pour un malade
chambre 307 faut détailler la salade
kiedyś na bloku tym rządził, młodzi dorośli, nie umarł na zawał (ha, ha)
dans la bouteille j’ail calé le jus d’bagarre
vodke coupé au caraïbos goyave
belek à ta r+seu, les petits ont découvert la cave

[refren]
nique la grand mère à cupidon y’a tout mes ratpis qui sont sous miel
nique la grand mère à cupidon c’est pas yeux quin ramènent l’oiselle
dans le keblo je vide teille ya pas d’ange qui me surveille du ciel
polska wódka, chłopak z konga (lej, lej, lej, lej)
dans le keblo je vide la teille quand la semaine j’ai fait rentrer l’oiselle
dans la cabine je vide ma haine j’ai jamais dis à maman je t’aime
ha, ha, patrzcie jak się sapie, przecież każdy wie, że to gej
20h00 deuxième mi+temps jeffrey balance nous une autre teille (vas+y balance ça fils de pute)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...