azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

frank (pl) – tam obok lyrics

Loading...

[refren]
chciałbym trzymać oddech pod wodą
i zanurzyć się trochę głębiej
chciałbym światem sterować tam obok
wszystko bym wokół miał piękne
w końcu zdjąłbym jej minę znudzoną
a potem bym zdjął jej sukienkę
wszystko na chwilę objęte ochroną
buduję ze spokojem przestrzeń

[zwrotka 1]
na mym celowniku masa punktów jest
to, że mierzę tam wysoko nie oznacza pudła w cel
świat pachnie drogim perfumem, czasem rzygać mi się chce
wszystko złoto, co się świeci – czas pokaże ci, że nie
przekaźniki odlatują tracąc punkty zaczepienia
coś nie tak z aparaturą, chwilę daj mi tam pogrzebać
powrót według zatracenia
powrót według zatracenia (yeah, yeah, yeah)
unoszę się często w amoku, a teraz unoszę się ponad tą ziemię
bywa, że jestem w szoku, a bywa, że w siódmym niebie
znowu gdzieś zawieruszyły się myśli, co gorsza w ciemnej strefie
często strumień słonej wody musi ugasić pragnienie
a ty znowu wybierasz się w podróż
przygotowany jak na świata końcu
poza tekstury wypchane przez gońców
informatorom wycieka już odsłuch
chcesz to mieć czy być – załóż czarną płachtę
taki jest nasz byt, no i nic nie poradzę
wszystko jak kółko i krzyżyk
no bo w kratkę, w kratkę, w kratkę

[refren]
chciałbym trzymać oddech pod wodą
i zanurzyć się trochę głębiej
chciałbym światem sterować tam obok
wszystko bym wokół miał piękne
w końcu zdjąłbym jej minę znudzoną
a potem bym zdjął jej sukienkę
wszystko na chwilę objęte ochroną
buduję ze spokojem przestrzeń

chciałbym trzymać oddech pod wodą
i zanurzyć się trochę głębiej
chciałbym światem sterować tam obok
wszystko bym wokół miał piękne
w końcu zdjąłbym jej minę znudzoną
a potem bym zdjął jej sukienkę
wszystko na chwilę objęte ochroną
buduję ze spokojem przestrzeń

[zwrotka 2: zero]
znowu mnie nękają podłe sny
chyba będę trochę spięty dziś
nadal czuję się jak w candy heath
a bym wolał tak jak brendan w brick
f-ck the pin, chociaż stylistycznie wiesz co jest grane
mam wyjebane jak czarny charakter
nie liżę ran, niech się jadzą dalej
słucham “hard rain” i płaczę
włączę bajkę i płaczę
puszczą wajdę i płaczę
balto, korczak, demarczyk
leci z płyty to wbijam w ten azyl
znowu ktoś pisze, że ziomek się zabił
nie no, kurwa, chyba nie dam rady
o tym myślałeś jak tworzyłeś światy
pyta głos we mnie to jak sumienie
mówię, że w sumie nie, no ale poszło i muszę to znieść
chory sen, podaj tlen, lecę
robię reset, ale nadal spięcie
kopie – krew się zaraz zetnie
mówię: precz, sępy precz przecież
dusi stres, choć to inne pętle
chuja wiesz co to zniechęcenie
chcesz wzbudzić gniew tym pierdoleniem
mi skacze brew i się pocą ręce
znowu chcę nowych wcieleń escape
tonę w niej, spowiedź chłonie resztę
nowy dzień, obudź się świecie
schody, lęk, kłody, cień sekwens
nie boli mnie nic poza sercem
a ich cash, bo chcą więcej
za to kupią resztę
miłość ziomków, spokój, szczęście

[refren]
chciałbym trzymać oddech pod wodą
i zanurzyć się trochę głębiej
chciałbym światem sterować tam obok
wszystko bym wokół miał piękne
w końcu zdjąłbym jej minę znudzoną
a potem bym zdjął jej sukienkę
wszystko na chwilę objęte ochroną
buduję ze spokojem przestrzeń

chciałbym trzymać oddech pod wodą
i zanurzyć się trochę głębiej
chciałbym światem sterować tam obok
wszystko bym wokół miał piękne
w końcu zdjąłbym jej minę znudzoną
a potem bym zdjął jej sukienkę
wszystko na chwilę objęte ochroną
buduję ze spokojem przestrzeń



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...