azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

fryczu – streetview lyrics

Loading...

[zwrotka 1: fryczu]
wow, znowu sie po mieście kręce
ruchy mam już rozkminione, no to puszczam sobie lejce
chyba teraz widać, że odrobiłem lekcje
obliczenia, prosta matma ziomek, ja na siebie licze
nie patrze już za siebie, bo o kłodę sie przewróce
niby nie błądze, a te same ulice wciąż widze
zgubiłem tu [?]
szczerze to chuj wie
chce to poskładać do kupy, a wciąż myślami tu błądze
ktoś wyciąga wite, a tej kurwy tu nie znosze
mam nerwy na wodzy, no bo swoich butach chodzе
choć nie zawsze dobrą mi wybierają drogе
kręta moja droga, a do żadnej takie nie mówie
jednym rymem płynę, a wersów zapisałem tone
a wciąż myślę, że utonę z ziomem tu na bicie płonę
z muzy chciałbym mieć mamonę
przechodzę na drugą stronę
wole to robić z serca, tutaj nie braknie miejsca

[refren x2: fryczu]
chce wrzucić tu na mape nasze miasto
wiem, że nie będzie łatwo, no ale ziomek jak to
sam gubie się w tym świecie i sam nie wiem, czy warto
ostry kolejny zakręt
ja pale sobie skręta, rozkminiam
[zwrotka 2: młody bozia]
wow, znowu to czuje
miasto mnie woła
ruchy kminie dalej, ale spokojna moja głowa
ziomek na siebie liczy, ja liczę tu na niego
jeden za wszystkich, no i wiadomo wszyscy za jednego
ide wieczorem na miasto szukam moich głów
oczy dookoła głowy mam tak samo jak streetview
prędko dziś nie zasnę i w sumie dobrze, bo właśnie
k+mple walą banie, zapraszają mnie na chate
tak to właśnie bywa, bawimy się tu we czterech
bez spin, na luzie, przechylane jest 0,7
wspominamy naszą ośke jak to było kiedyś
a naprawde jest tam co wspominać, mordo wierz mi
cztery osobowy squad zwroteczki piękne rzuca
jaraj się tym, jak szlugi jarają mordo twoje płuca
na koniec pamiętaj, lata lecą, lata miną
prawdziwi ziomale zostaną z tobą, co by nie było

[refren x2: fryczu]
chce wrzucić tu na mape nasze miasto
wiem, że nie będzie łatwo, no ale ziomek jak to
sam gubie się w tym świecie i sam nie wiem, czy warto
ostry kolejny zakręt
ja pale sobie skręta, rozkminiam
[zwrotka 3: szobok]
późniejszym wieczorem, zakładam bluze z kapturem
wylatuje nad to miasto, jakbym był sokołem
oczy dookoła głowy, jak kamery z googla
wieczorami bucha ogień jak u diabła z kotła
stoje, mokne, w betonowej dziczy
w tym mieście niemożliwe, by utonąć w ciszy
każdy zna swoje koło, tutaj wciąż zatacza
każdego to męczy kurwa jak kaszel palacza
dlatego przesiaduje mordo za sterami
woże się po mieście częściej niż czasami
powoli w telefonie robie bibliografie
stałem się dla siebie kurwa swoim kartografem
swoim aparatem robie fotografie
czasem niewyraźne jak teksty na grafie
to nie sen na jawie, ja sie słowem bawie
mordo, kurwa no i po zabawie

[refren x2: fryczu]
chce wrzucić tu na mape nasze miasto
wiem, że nie będzie łatwo, no ale ziomek jak to
sam gubie się w tym świecie i sam nie wiem, czy warto
ostry kolejny zakręt
ja pale sobie skręta, rozkminiam

[zwrotka 4: sajko]
chodze różnymi ulicami, nie zawsze po dobrej drodze
czasami mam wrażenie, że to nie ja sobą dowodze
kręce sie po mieście nocą
kminie gdzie tym razem, stare buty mnie poniosą
przekminiłem nowe ruchy, no bo stare poszły w błoto
wjeżdżam na szeroką skalę, może kiedyś będzie z tego złoto
składam wersy tak jak klocki lego
chce lepszej techniki, coś takiego nadzwyczajnego
bo wjeżdżam na szeroką skale, bez żadnego ale
mogę się wyjebać na zakręcie, ale wciąż będe jechał w swym przedziale
sprawdzaj to wariacie, mam obok braci, więc uśmiech na j+pie stale
długo mnie nie było, ale ciągle się tu doskonale
krótka piłka
krótka piłka
krótka piłka
krótka piłka
krótka piłka, lepiej późno niż wcale
[refren x3: fryczu, młody bozia, szobok, sajko]
chce wrzucić tu na mape nasze miasto
wiem, że nie będzie łatwo, no ale ziomek jak to
sam gubie się w tym świecie i sam nie wiem, czy warto
ostry kolejny zakręt
ja pale sobie skręta, rozkminiam



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...