azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

h1n1 – all mah shet lyrics

Loading...

rymów poważny diler typie nie rzucam jedynek

ja czuję się jak w niebowzięty gdy piszę te zwrotki
szatan wypierdolił mnie z piekła bo byłem za dobry

mogę stanąc w miejscu, nadal nie możecie dogonic mnie
temu co mi nie siada mogę szybko tu położyć kres

robię tą muze to klasyka już że wersem niszczę
rymów orkiestrę mam nie tylko pierwsze skrzypce

nie próbuj zywić nadzieji że stanę w martwym punkcie
bo zdąże swoje sny spełnić nim już na zawszę usnę

życie mnie pokonało raz musiałem tu zmartwychwstać
czuje się jak pierwszy typ który pokonał styks wpław

challange typu przejść równik dla mnie należy przyziemnych spraw
moja ambicja pragnie podbić a nie zwiedzić świat
chcesz przyszłość znać? zdobyłem gigantyczny rozgłos
zostałem na ziemii sam… wersy wyjebały wszystkich w kosmos

nie mam asa w rękawie za to całą kurwa talię joker

ze panny mokną na ich widok tu co numer pieprzą
a tracki dają w kółko suche #bake_rolls

znowu poszedłem w rynek i musiałem wziąć się za bary
chyba za dużo pije muszę z tym już wziąć się za bary
całkiem nieźle piszę no to muszę wziąć się za bary

łapie chmurę no i łapie wene ziom
inspiracji szukam tu w naturze tak jak emerson

gitara punche, wpadam z flow na bębny rymy grają pierwsze skrzypce

spuszczę tonę bluzgów na nich szybko spuszczą z tonu

punche kłade
nie słuchałem tych ich złotych rad sam sobie dałem rade

rzucam tłuste wersy bo chce im zalać sadła za skórę

otwierają te usta po pęgę, korzyści
ja chętnie je zaszyje na węzeł gordyjski

kto sieje wiatr zbiera burzę to wiem na pewno
tak jak to że kto sieje ferment to zbiera wpierdol

w głowie metlik ale ciągle daje nowe wersy
wszystkim chujowym mc przynosze hiobowe wieści

mi pod nogi kłody
żebym mogł je podnieść i przez łeb ci nimi zapierdolić

namierzę jak stalker i zastrzele jak snajper

zdobywam dolne szczyty gór lodowych na jednym wdechu

tym kołkom ciosać kołki na łbach

chcieli ruszyć z kopyta na nieszczęście pogubili podkowy

wciąż na trakach
dla mnie nie jesteś kotem gdy masz tyle rymów co kot napłakał

dla mnie słowo raper to jest wstyd i hańba ziom
czego mnie stawiacie tu przy tych błaznach wciąż
mają wyścig szczurów ta ważny bling hype i pęga
i wyścig szczurów 2 w kiblach i na backstage’ach

szkoła życia powielałem błędy bo nie wyciągałem lekcji

myślą że są kotami coś im się pokićkało

nie chce im dociąć tylko wyciąć w pień i odciąć od tlenu

nowa fala? garret mcnamara

składam te rymy do kupy ty gówno złożysz

na koncercie to są jak luxuria zwyczajnie tu ssą kija, ej
nie rapują lecz z playbacku puszczą hita se
ja i tak – moge cie zmiażdzyć wchodząc tu w bit z flow
jak big pun robiący stage diving w jednoosobową publiczność

wprowadzę cie w stany lękowe przeprowadzając przez granicę bólu

rzeczywiście, kreatywne
weź skserowany bit, wez zajb styl też i zajebiście!

życie nabrało tempa
wzmocniło mnie to co omal nie zatrzymało tętna

już najwyższy czas #abraj al bait towers
mierzę wysoko jak adrien smitch

łap to rozkmine kładę rap tu na zeszyt
im rap idzie jak babcia z balkonikiem na przejściu dla pieszych

polecą jak felix baumgartner tylko w drugą stronę

talentu w tych typach to za chuj nie dosstrzegam
za to chujnie w każdej sekundze chce wam durnie dojebać

zdążyłem obliczyć że w starciu ze mną raczej marne masz szanse
znam swoją wartość, chuj z tym że zasypiałem na matmie

wam psuć zabawy
zwiastun zagłady

wy spróbujcie mnie nie sporpsować, ja to gram tak
że czapki z głow i chylcie czoła #chapeau_bowdown

strzelec wyborowy w bani
strzelę wyborowej banie

bo to rozjebie srogo, możesz być pewien ziomal
możesz nawet trzymać mnie za słowo tylko się nie poparz

wersy se na kiblu
wasze mają sens jak w niemych filmach reżyser dubbingu

bo mi trochę serce pęka
kiedy patrzę jak ta scena tonie w ekskrementach

chce by mnie znienawidzili za to jaki jestem dobry

jadę kapitalnie a ich to mogę zdekapitowac
ich gadka z deka chujowa
z dekada minie

ja zabieram tym wackom tlen kiedy daje rym do bitu
na zawsze już zamkną się bo nie dam im wyjśc z podziwu

przepis na sukces? zacząłem od obrania celu

to jest proste gdy kłade te skilsy to rozjebie grę
jak statek obcych empire state building w independence day

wieczny wyścig z samym sobą by stawać się coraz lepszym to cel wciąż już nie mogę stanąc jakbym miał kurwa problemy z erekcją

kreślić punche
tutaj treść się trzyma formy tak jak pięści kastet

dam ci radę, lepiej nie wchodź w drogę mi no bo dam ci radę

z buta wjeżdżam by pseudokozakom szpilki powbijać
znów piszę teksty na rymach lirycznie odbijam podeszwy na ryjach

czasem trzeba przejść przez piekło, nie będzie łatwo
gdy kowalem twego losu okazuje się hefajstos

ja mam to we krwi a wam ją zmrożę w żyłach
dam się za to pociąc by tylko uwolnić to co w sobie skrywam

to jest inny level nigdy nie bedziecie tak latać wacki
nie muszę być liderem starczy miano rara avis

by z nimi wygrać nie musze się nawet troche starać
veni vici bez vidi już nie patrze jak ich rozpierdalam

bo kładę non-stop punche

słabych grajków w rapie w grom, wpadam ich rozgromić bo w sumie
to flow to thunderstorm, więc mogę to zrobić piorunem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...