azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

intruz – przystanek lyrics

Loading...

[refren: intruz]
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją

[zwrotka 1: intruz]
mógłbym nawet do azji, ale okazji nie było
poznaj moje przystanki bez których się nie obyło
niedaleko budowlanki skrzyżowanie z hallera
intruz będzie miasta głosem, pod nosem mieli rapera
chuj tam z żywotem kierowanym przez używki
nafta ścieka na fotel, pod stołem niedobitki
nikt z nich nie był aktorem, ich kurwa zabrał pośpieszny
olać, bo woleli zostać na przystanku pierwszym
u mnie hip+hop leci, w końcu zamienił się w bilet
szok, bo na wszystkich przystankach kontrole były niemiłe
przez blok i przez pole i przez bar ukryty w działkach
jedyna droga to w głąb, mieli kozę i owczarka
mordo, knajpa na kółkach, ławka obok bilarda
wszędzie kiepy, szaro kurwa, kufle, zgredy i ferajna
gdzie nie look’nę to palarnia, w tle blues’owy kawałek
wylęgarnia gapowiczów co przeoczyli przystanek
jebane anomalie, bo kolejarz bezrobotny
pod koła te kurwy co w przesiadce nie pomogły
tak samo w przeprowadzce jak zostałem sam z matulą
pierwsza noc na wersalce, dom z niską temperaturą
zimne palce koce tulą, czucie tracę i poczucie
że jak ludzi nas traktują, omiń stację drugą
jeszcze kiedyś wrócę tam już nie jako przybłęda
dorastałem pod wytwórnią, dojrzałem jako poeta

[refren: intruz]
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją

[zwrotka 2: kafar dix37]
pycha kroczy przed upadkiem, w jedną stronę bilet
nie takich już widziałem, zostali za mną w tyle
nie tacy już gadali, miały być złote góry
swe szanse przespali, bo nie ruszyli dupy
chałupy pełne dymu, wódki i plugastwa
hip+hop jedyny bilet, hip+hop nasza szansa
łączymy oba miasta, wwa, opole
i wbijam czy wychodzisz na dwór czy na pole
pierdolę wasze rady z wygodnej kanapy
bo to nasze rapy słuchają dzieciaki
kilku osób nie ma, ale to przystanki
pluli na moje imię, choć brałem ich na barki
zegarki, buciki, okular za pięć koła
a nic z niego nie będzie, bo codziennie towar
i nie daj się zwariować, intruz wbija na legal
walczymy tu o prawdę a nie o złoty medal
jeśli serce ci pękło, choć raz hardcore’owo
to wiem, że uwierzysz mordo nam na słowo
i zaczniesz znów na nowo jutro kolejny ranek
a kolejna porażka to tylko przystanek

[refren: intruz]
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją

[zwrotka 3: intruz]
bez szans, że się pogodzę, zaczynam trenować moce
kochać nie jest mi po drodze jak stąd na ochodzę
nie zobaczysz mnie w judoce, bo już na matę nie chodzę
nie kopię już piłki, bo jadę z kulą przy nodze
nie puszczaj mi nawijki, bo kurwa nie przeboleję
pierdolę wasze bricki, pies co obrócił koleje
i wiesz co mnie tak martwi, nieplanowane przystanki
zaplanowane łapanki, połamane karki
trzymajcie się wszyscy, jazda bez maszynisty
wracam robić czystki, trasa w czasie przyszłym
czym wy kurwa strzelacie, tu macie styl uliczny
a jak nie w twoim klimacie to bracie masz lincz publiczny
ćwicz i nie licz na cud i milcz tą liczbę słów
pierdolić, wznoszę bunt na to, że opole zachód
odwrót konduktorze, tu głód miejsce dla mnie zajął
zimno w chuj jest na dworze a psy łap nie podają
[?] wiozę tam gdzie się narodził
inny rap, ten sam dworzec, już nie ten sam chłopiec
wagon wiózł przez wąwóz wzdłuż, końca nie miał
pomóż albo stój i patrz jak kurwa będę pchał
elo dix, dzięki kafar za ważne słowa i ciuszki
teraz wiem, że żadna kurwa nie będzie miała podwózki
opole, wwa, czas przypierdolić z impetem
jestem intruz z opola, więc dorastałem pod stepem

[refren: intruz]
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją
dorastałem pod stepem, lecz opola wychowanek
i tak jestem u siebie, gdzie życie to teatr lalek
przybłęda spod wytwórni z dziećmi z dworca zachodniego
tylko jeden z kundli został psem, który jeździ koleją



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...