jerz igor – sanki lyrics
raz dziewczyna jeszcze mała
z całą bandą dzieci
na pagórku w śniegu stała słuchała jak leci
józek krzyknął, że “uwaga”
“będzie jechać, z drogi”
lecz dziewczyna nie słuchała
patrzyła pod nogi
wszystkie dzieci się rozeszły
józek żwawo ruszył
ktoś tam krzyknął do dziewczyny
a ktoś go zagłuszył
czy to szczęście, czy nieszczęście
sami osądzicie
ale józek jechał prosto
jak mi miłe życie
na dziewczynę, na jej nogi
na jej kurtkę małą
a gdy spostrzegł ją, to zrobić
nic się już nie dało
sanki prosto swoim płozem
w dziewczę najechały
z tego, co się później stało
kolaps był niemały
zamiast do tragedii jakiejś
doszło do radości:
bo się dziewczę dołączyło
do sanek prędkości
siadło zgięte wpół na przedzie
nie-nazbyt świadome
razem z józkiem na saneczkach
zawyło szalone
tak jechali wzdłuż pagórka
słońce wyszło z chmury
dzieci biegły za tą parą
z góry na pazury
dużo śmiechu zaskoczenia
zamiast łez zabawa
Random Lyrics
- punch arogunz – mehr tilidin lyrics
- zwei – avant story lyrics
- dok2 – mr. independent 3 lyrics
- ninaj – tony montana (remix) lyrics
- luxe – aquamarine lyrics
- young thug – nothing personal* lyrics
- barriga – fuori sede lyrics
- yungprinceofficial – ain’t no peace lyrics
- myrrh larsen – lullaby with eyes closed lyrics
- хэш (hesher) – психоистерия (psychohysteria) lyrics