azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jkb – oni lyrics

Loading...

[intro: artur dziambor / grzegorz braun]
[…} tylko wam chodzi o to, żebyście dosypali kolejne 500 +
dla elektoratu, który mógłby przypadkiem już zapomnieć, że 4 lata temu dostał od was te 500 +, które już było, już się przyzwyczaił
jest to standard, że ludzie się przyzwyczajają..

rzecz w tym szanowni państwo, że to jest wszystko przekupstwo!

[refren]
oni chcą żebyś myślał że to prawda
oni chcą ograniczać twoją myśl
najchętniej zawinęli by cię w kaftan
ogłupione społeczeństwo, zwykły syf

oni chcą żebyś myślał że to prawda
oni chcą ograniczać twoją myśl
najchętniej zawinęli by cię w kaftan
przekupione społeczeństwo, zwykły syf

[zwrotka 1]
otacza nas brud to społeczna propaganda
dzisiaj musisz być czujnym na ludzi kłamstwa
odwieczna kłótnia o prawdę, informacji wyścig
pamiętaj w chaosie musisz podnieść się ze zgliszczy
propagandę sieją słabi, chcą zamydlić oczy wszystkim
masz podobne zdanie lub inaczej myślisz
najważniejsze to być prawdziwym
żyjmy naprawdę a nie na niby
mącą w głowię, chcą sterować nami tak
wciskać kit, że super rząd, utopijny świat
zwykła bajka, zwykła pusta bańka
pełna tych obietnic, do połowy pełna szklanka
sorry, ja raczej realista, ja wiem co widzę
socjalizm mnie nie kupi, dla rządu wilczy bilet
wkurwia mnie to jak ktoś rozkrada polskę
na ustach wielka wartość, a sprzedać chcą za forsę ją

[refren]

oni chcą żebyś myślał że to prawda
oni chcą ograniczać twoją myśl
najchętniej zawinęli by cię w kaftan
ogłupione społeczeństwo, zwykły syf

oni chcą żebyś myślał że to prawda
oni chcą ograniczać twoją myśl
najchętniej zawinęli by cię w kaftan
przekupione społeczeństwo, zwykły syf

[zwrotka 2]
i tak to leci, tak mija nam ten czas
wybory tych wyborów, wciąż maskarada trwa
co 5 lat w polsce nadchodzi wielka zmiana
dwóch zmienia się przy stołkach, ta sprawa niesłychana jest
że niby coś się zmienia, nabierają pokory
że niby idzie nowe, to jebane pozory są
może ktoś kiedyś ich prześwietli
choć jak nawinął ero, co chcieli to zamietli
ja chciałbym bardzo mieć na to wyjebane
choć jak szansa na zmianę, to idę, walczę dalej
się nie poddaje bo widzę promyk światła
by chować własne dzieci w lepszej przyszłości państwa
odp+rność na idiotyzm, i balans charakteru
choć czasem z irytacją dziś szukam życia celu bo
już czasem brak mi sił, gdy patrzę na ten świat
gdzie każdy by się mścił

[refren]

oni chcą żebyś myślał że to prawda
oni chcą ograniczać twoją myśl
najchętniej zawinęli by cię w kaftan
ogłupione społeczeństwo, zwykły syf

oni chcą żebyś myślał że to prawda
oni chcą ograniczać twoją myśl
najchętniej zawinęli by cię w kaftan
przekupione społeczeństwo, zwykły syf

[zwrotka 3]
mam w głowie pewną wizję, bez tych w korycie świń
gdzie polak żyje godnie, czerpie szczęście z tych chwil
na każdym kroku nie staje nam te prawo
bez zbędnej biurokracji, zbędnych podatków za coś
ta, i życie płynie żwawo, nie patrzysz na kalendarz
czekając za wypłatą
masz godny własny kąt, gdzie kobieta i dzieci
w końcu jest dobrze w kraju, nie żyjemy jak śmieci
ej, było by bardzo spoko, lecz cięzka to jest sprawa
jak dajesz rząd miernotom
wiem, to utopia, pewnie niedoczekanie
lecz powie to tak każdy, komu tv ryje banie, ej
wciskają kit, wciskają propagandę
oni myślą za ciebie, dla nich jest przecież łatwiej
weż lepiej pomyśl, prze+n+lizuj trochę
i lepiej zmobilizuj, jak włodi, jego protest



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...