julia marcell – ekstaza intelektualna lyrics
o boże, myśl taka mi się tli
że w głębi duszy nie ufasz mi
twych świateł snopy tną widok jak nóż
źrenice do mroku przywykły mi już
próbuję zgubić bezsensu smak
lecz szczypie w język, wywija go na wspak
na cóż mi glowa niegotowa na raj?
budujesz napięcie, to puentę też daj
i tak, i tak wciąż martwię się
czy dół jest w dole, dno na dnie?
gorący asfalt do krwi stopy żre
przede mną droga, co jak język rozwija się
ci mówią „nie” , ale tamci mówią „tak”
i skromność radzą, błogosławią pytań brak
twych opon huk coraz bliżej, bliżej już
rozgrzany metal w moją stronę pruje przez kurz
dywagują czy wzbiję się w górę, czy w dół
opadnę prosto w blender twych kół
i w górę…
czy w dół jest w dole, dno na dnie?
przyjdź i zapewnij, że nie znika świat
kiedy śpię
i tak, i tak wciąż martwię się
czy dół jest w dole, dno na dnie?
przyjdź i zapewnij, że nie znika świat
gdy zapadam w sen
Random Lyrics
- бьянка (byanka) – фонари (lanterns) lyrics
- the smith street band – it’s okay if you don’t love me anymore* lyrics
- william control – sunday bloody sunday lyrics
- tiegan – fate & the mind lyrics
- kacperczyk – lotto lyrics
- kingmostwanted – play ball lyrics
- supermax – as long as there is you lyrics
- vitor ramil – um dia você vai servir a alguém lyrics
- kenti – rdj lyrics
- eyci & cody – mami pégate lyrics