azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kaczor brs – na czterech lyrics

Loading...

zwrotka 1: kaczor brs
uroki minionej doby wypraszam cię z chaty dzisiaj
jestem mocno wykręcony jak wskazówki na licznikach
jestem sobą, zawsze będę choć się często pogubiłem
przepraszam moich tu braci i przepraszam swą rodzinę
karta tutaj choć nie idzie i nie chodzi o pieniądze
życie częstuje tu wstydem i wjeżdżają oczy kobry
jedeen drugiemu obrzydza życie, na koju się m+st+rbuje pod tą co ma wąska cipe
jak śrubokręt wykręcony, oczy kobry dziś cię mijam, zabieram córkę na lody
długi pogrążyły nieraz, narkotyki i bajlando
rozjebany na atomy, siedzi ze starą parafią
tu na czterech tylko jeden nie będzie uzależniony
rozjebany jak psychiatryk i kurwa różowe body
zamykam tu oczy dzisiaj, widzę pogrzeb biały welon
popalone styki, pafto, kiedy huragany wieją

refren: pafto
na czterech tylko jeden nie będzie uzależniony
(?)
uroki minionej doby
rozboje, narkotyki, sidła miasta pamiętaj
uliczne fermony, wyczuwany zapach piekła
na czterech tylko jeden nie będzie tu poroniony
tu gdzie kryształ pizgasz rozpuszcza się jak atomy
chyba macie deja vu, obrazy minionej doby
który raz otwierasz drzwi (?)
zwrotka 2: pafto
potem zjadacie częściej sam mogłeś wiele przewidzieć
kładziesz na stole więcej bo kiedy karta nie idzie
zróbcie jeszcze jedną kreskę, czuję, że trzyma za szyję
diabel zakręcił ruletkę, zastawisz tylko rodzinę
w ręku ściskasz żyletkę a ręką krwawi pod stołem
i co jest drugie, co pierwsze i jeden nabój w komorze
nigdy nie byłeś tu wcześniej, bliskie relacje są z bogiem
i już nie mówisz nic więcej, celują tu w twoją stronę
bronsoletke ma na nodze chłopaczek tu spod trzepaka
proszę odłóżcie noże kiedy skaczecie do gardła
życie bywa przewrotne bywałeś winien to oddasz
jak nie ja, no to ona, karma zdrajco cię spotka
wrzućcie sobie na fotka inny portal randkowy
a sytuacja szorstka miasto leci na łowy
chciała z bagna się wydostać, tu klimaty są dziwne
za to, że lubisz possać wchodzisz z deszczu pod rynnę
ktoś miał wyrok za włamania i przybili recydywę
w kredo brał i nie oddzwania jakie to kurwa prawdziwe
połowa do rozjebania, szkoda, że takiej tu duszno
poznasz mnie i tego drania na rogu z skórzaną kurtką
proceder pod klatką znowu i dzisiaj gaszę telefon
a zeszłej nocy miał powód z kasyna wyciągnął żeton
no a w żetonie porada, przykra była sytuacja
swoich ludzi wypierdalasz poznasz urok tego miasta
refren

zwrotka 3: grzybek ld
porozbijane szkła to pocharatane ręce
zdrowia dla rodziny i pieniędzy zawsze więcej
nawąchane rury, naszego pokroju
było tak, że sypał się tylko proch po pokoju
opłaciło się nocami, wyróżnieni w tłumie
grzybek jest w porządku i do tego zarapuje
na czterech podzielę każdy blok podrapany
szanuj swoich ludzi to też będziesz szanowany
chude chłopy czy chamy, zawsze jakoś radę damy
nikt nie skomle, nie płacze jakby był nie dojebany
dobry bit to i rapy te zrzeszone z okolicy
polska, winogrady, znają ten rap na dzielnicy
i nie tylko, bo na czterech twoich k+mpli
jeden ci pomoże w razie całkowitej chujni
zajebane w nos, no to w głowie klops
pakiet fifek, osiedle, stary przyjął z cegły cios
i to się zdarza, w prochy, wóda nasza wiara
nikt tu nie jest święty, ale pacieże odmawia
kwestia wychowania albo coś nie do pary
trudny byłem w szkole, ale do życia klimaty
co ty miałeś jakieś duże braki wychowania
chuj mnie to obchodzi, jesteś w porzo no to graba
nigdy nie wytykaj palcem tego co dużo nie ma
pozdrowienia śle, widzimy się na koncertach
refren

zwrotka 4: pafto
narkotyki czy odwyki, druga doba ja nie śpię
sarenka wpada we wnyki, znowu w niebezpieczeństwie
wykręcane galaktyki a ty wisisz z tym marnie i ryzykujesz grę w koniki
albo kończymy na dnie
lawina pędzi po skarpie i wojnę zgotować gotów i co zrobimy z tym fantem
wrażenie wysokich lotów
i pędzę, wrzuć to na przedział, bylebyś nie przegiął struny
po szkle kryształy rozjebał, tak się tu bawią kocury
i młoda kotka chce zabłysnąć jak nie podchodzę do tańca
jak czar potrafi się rypnąć to zapraszamy do tanga
internet i m+st+rbacja i nie widzisz tutaj końca
cieszy dziecko się zabawką tu od pijanego ojca
stara chłosta czy zbrodnia mówią wolniej oddychaj
kto tu zasypia na dworcach a kto ma kartę na vipach
czerpiemy stąd inspiracje bo diabeł późno zasypia
konopne brat inhalacje, z betonu czarna muzyka

refren



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...