azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kedyf – dzik (intro) lyrics

Loading...

1
spójrz w moje, wiem, że są przekrwione
żyję jak żyje każdy mój ziomek
nie muszę się piąć jak jan hojer

co jest? z oczu nie patrzy mi źle
mało śpię, lecz zawsze jak najlepiej chcę
nawet kiedy tylko marzę, by zamknąć je

jeszcze nie czas, muszę je przetrzeć i wstać
nie nakarmię dziecka wdychanym powietrzem
(real life, no high!)

nie ma biedy, nie chcę schedy
wybrałem kraj stąd po bezledy
zostaw se hype na tablicach bez kredy
kreślę ci mój raj w słubicach, kedyf!

dzik kedyf!

2
nie mogę skoordynować źrenic, jebał pies
jak skupić wzrok na jej przestrzeni? chwilowy zez
35, syn, na jamę kredyt
nie płynę już jak stąd do redy
serio spełniam się jako tata, a mówią mi: kedyf!

chyba wszystkim mogę dziś spojrzeć w oczy
czasem najpierw zerknę na cycki, tylko tak, by się podroczyć
po czym otwierasz oczy
moczysz się… co ty?
to ty mówiłaś, że są dziwne?
w dowód wpisali mi tylko: piwne

3
gadam o sobie albo o tobie
jedno z dwojga leży mi na wątrobie
osoby trzecie znacznie mniej
zaraz zacznie się: “przecież tyle znamy się!”
taa, znamy się, ziomek
byłeś niezłym ancymonem
nie ma to jak raz na 5 lat na siebie wpaść i zbić pionę

czy jakoś tak… do rzeczy
zewsząd słowotok płytkich dorzeczy
popłynąć, popierdolić od rzeczy
albo choć na los pozłorzeczyć
lecz piszę to tylko, gdy śpią, kiedy śpią ona i on
całuję.. tata i…ouu, gdy to wydam to chyba już mąż…

dzik kedyf!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...