azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klarenz – wyrocznia lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
wielka wyrocznio mam do ciebie pytanie, jaka jest recepta na sukces?
robić swoje, robić to ciągle, robić to dobrze i ze skutkiem
byłem w piekle, wróciłem z tego bagna, mogłeś mnie nagrać i spotkać
x-men, ogarniaj, bo moc mam, niedowiarki robią duże oczy jak manga j-pońska
wielka wyrocznio, jak mądrze żyć? zagoić rany jak wolverine
mówić o mnie źle nie jest w dobrym smaku jak pytać damę czy obciągnie ci
to co powiecie już nie ma znaczenia tylko bóg może mnie zatrzymać teraz
jakiś mądrala kiedyś powiedział, że wszystko już było i kreować się nie da
zrezygnowanie to fajna podróż, byłem tam nie raz, polecam pozwiedzać
mają tam całkiem dobry alkohol, ale nie polecam jedzenia
zagoniony prawie każdy człowiek, mkniemy przez ulice jak hologramy
zapytaj o drogę, może się dowiesz, człowiek naszkicował tu sporo granic
starzy ludzie zawsze przychodzą do młodych, żeby młodość ganić
czym jest młodość dla nich? nieobliczalna i porywcza jak wodospady
nie ma innej wersji, już nie potrafię sobie powiedzieć “chłopcze odpocznij”
klarenz nożycoręki, cały czas mam w głowie jakieś ostre zwrotki
wytrwałość to za mało, uczę się budować trumny jak wojtek cejrowski
owszem, ten los nie jest prosty, ale mój kurs rośnie jak słupki na wallstreet
może nie nazwą mnie wilkiem, nie mam metafor z bułgarskiego fantasy
ale wytłumaczę tej grze bardzo dobitnie dlaczego przychodzę tą dziwkę zabić

[refren x2]
rolnik przez cały sezon, cały rok za sianem biegam
moje pola odłogiem nie leżą to co zasiane pozbieram

[zwrotka 2]
wyszedłem z okrętu boso tam gdzie nie chciałem jak kunta kinte
moje rozmowy z szefami wyglądały jak rozmowa ruska z ukraińcem
moja wypłata starczała na mieszkanie, studia, żarcie, puszka tyskie
bydgoska ziemia obiecana, jak wiemy obietnice to głupstwa przykre
a teraz? sam dla siebie okrętem, żaglem, sterem i murzynem
jednocześnie woźny i pan prezes, muszę oddać coś w terminie
jesteś dzieciakiem, nie k-masz? to już nie moje zmartwienie
pamiętaj, że to gówno prawda, że młodość zawsze równa się szans wiele
zawaliła się kolejna kopalnia dobrych rad – powiedz tak koledze
pan jest naszym pasterzem, ale swoje owce uderza w zad gniewem
kolego, jedyne co pozwala mi trwać to ten rap i natchnienie
z kamerą wśród zwierząt, odzyskuję wiarę w ludzkość
jestem kotem, skradam się bokiem, patrzę jak upajają się pustką
tylko poświęcenie czegoś ważnego daje prawdziwą radość w życiu
dobra klarenz, płyta w porządku ale trochę za mało hitów
sława? może dwie sławy zaraz, być jak kendrick lamar dla biednych
sława?! nie warto dla niej się starać, kendrick to nie jimmi hendrix
koncerty? proszę, nie róbcie z nich pokazu mody, bo to tak widać
mama ci nie powiedziała, że chłopak, nie powinien się stroić tak jak dziewczyna?
całe te godziny przed l-strem, czesanie czupryny żeby być cool, swag
powoli przemija moda na rap, weź lepiej to rzuć, głupcze
komentowanie komentarza na temat komentarza dotyczącego wypowiedzi
nie ma po co się tutaj podpalać, muzyka tylko przy okazji, koledzy

[refren x2]
rolnik przez cały sezon, cały rok za sianem biegam
moje pola odłogiem nie leżą to co zasiane pozbieram

[tekst i adnotacje – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...