azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

koziołek – może kiedyś lyrics

Loading...

może kiedyś zarzucę plecak na swe bary
ubiorę dwie skarpetki nie do pary
z dnia na dzień zniknę niczym magik w tle kotary
przestanę istnieć będą myśleć że to czary
może kiedyś wezmę ze sobą swoją kosę
będę miał stopy bose, spożyję spory procent jak docent
przemyślę koncept, każdą opcję sam doceń
jak bardzo mordę prześlicznie potnę
na razie pewnie stawiam kroki po chodnikach
wymijam budowlańca, wymijam prawnika
ich problemy i myśli są pozamykane w ciałach
które właśnie się poddają procesowi wymijania
nie chcę ich poznać, mogą mieć zepsute serce
może właśnie wyminąłem gwałciciela i mordercę
lepiej śpię i my mniej wiem, poza tym wiedzieć nie chcę
mam za krótkie lejce, jeszcze kurwie jebne
może kiedyś dowiem się dlaczego człowiek martwi się tym
ile ma na insta, a nie ile w głowie
syndrom ciężkich powiek, odrząd czołów powiada
niebyt w głowie, źrenice, bez dostępu do światła
może kiedyś przestanę wlewać w siebie kofeinę
jak smakuje wóda teraz, nie wiem, bo nie piję
może kiedyś znowu zacznę i do więzienia zamkną
bo po alko to mam w genach bycie american psycho
może kiedyś będę władać światem
w jednej ręce wasze losy, w drugiej mała latę
endorfiny bez używek, potem składam ekstrawersy
zwykły chłopak, nie jak pershing, choruje na ekstrawertyzm
a na blokach dzieciaki to nie to samo
po zamykani w pokojach, na kojach jak guantanamo
gierka gra na rano, ta!
gra na południe, lepsze to niż grama rano, ha!
grama po kurwie
może kiedyś znów się wkurwię (może kiedyś, może kiedyś)
może kiedyś tak to ujmę
może kiedyś kontrolę nad ludzkością przejmie ai
a może wcześniej jednak?
pisowcy zniszczą ten kraj
może twój śmiech kiedyś urwie się jak hejnał
teraz śmiej się, śmiej, potem klękaj
może kiedyś znajdę dziewczynę
bo na razie cóż, z żadną z was nie poczułem jeszcze połączenia dusz
odłączony mózg, oobe
poza ciałem następne wcielenie
bo to nie te, co ja chciałem
może będzie doskonale, spalę lolka
a może znajdę portal, przez który marek kondrad
mi powie jarek, powstań, tam gdzie stanie kompas
nie martw się stanem konta, nieważna wcale forza
lepsze stanie w korkach niż już białe nozdrza, a moje pierwsze kroki
to już był taniec końca
kurwy zawsze będą miały pałę w mordach
bo chciały pogryźć rękę, jak dałem palec pod zaś
może kiedyś areszty przestaną istnieć
wtedy cywilizację dogoni wreszcie system
może sprawy będą się toczyły szybciej
a może się na świecie urodzi nowy hitler
może otworzę biznes, chińczyka albo sushi
a potem mnie zastrzeli uchodźca z białorusi
może, a może kurwa nie, gorzej
jak może udać sie? może
dostanę raka, sam jak zapalę kilo
a może będę skakać na karnawale w rio?
będzie, co ma być i co ma być to będzie
w witrynach się odbijam, na ostrym zakręcie
w witrynach się odbijam i nie wiedząc co będzie
to wiem, że bierzemy sprawy w swoje ręce
wiem, że bierzemy sprawy w swoje ręce



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...