azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lider buls – wdech lyrics

Loading...

zwrotka 1:
kwadratowy lack z ikei za dwie dychy
do tego ma krążyć blant skręcony, ubity
czasami trochę łychy, czasami krąży flacha
by w głowie ten śmietnik można było pozamiatać
i nie pytam się czy lubisz mnie, czy chcesz mnie poznać
czy chcę poznać sekrety twe, weź odpal
i wchodzimy na mount blanc, takie są rozkminy
każdy z nas wokół siebie w życiu ma jakiś kryzys
plastikowe chłopaki właśnie tańczą balety
a my tą zadymioną chatą uciekamy od uciechy
od materialnej fety, od skruszonej fety
co przez nozdrza mózg zapycha jak durne reklamy w sieci
to nie fetysz, nikt nie jest szczęśliwy
każdy ma takie dni na które potrzeba alibi
nigdzie z tym nie wychodzimy, stoimy też słabo
nigdzie z tym nie wychdozimy, zabrania nam prawo
nie nazywa się zabawą to ani melanżem
jakkolwiek nazywa się stan gdy się miażdżę
są takie dni gdy facet musi kliknąć
pierdolony reset bo inaczej by nie pykło
żadnych żurnalistów, nikt tu nie dok-mentuje
to te chwile, z których w życiorysie zdjęć mi brakuje
nikt nie tweetuje, robimy to w old schoolu
nikt nie facebookuje, tu nie zawieramy umów
nikt nie tweetuje, robimy to w old schoolu
nikt nie facebookuje, teraz wdech, potem wydech, wiesz

refren:
wdech, kilka sekund, wydech, jazda
kilka pierdolonych gietów idzie z dymem, knockdown
knockdown
do tego parkietu doklejone nogi tak masz
wdech, kilka sekund, wydech, jazda
kilka pierdolonych gietów idzie z dymem, knockdown
knockdown
do tego parkietu doklejone nogi tak masz

zwrotka 2:
jedna z tych niewielu, której nie robię dla hajsu
jedna z tych niewielu, która pozwala iść na przód
kiedy mogę przestać myśleć i nawinąć coś konkretnie
więcej niż brednie na na na tematy powszednie
każdy banał chcę chłonąć jak w kanał ćpun
bez niuń plastikowych i tych w garniturach szuj
jestem tu, chociaż nie wiem jak ostatnio
opuszczałem lokal a robiło się już jasno
żaden chamski hardkor no bo żeby w przód iść
trzeba niezbyt elegancko zajebać krok w tył
i celowy, bo bym wyszedł na wyżyny, wierzę
to od czasu do czasu musiałbym zrobić z siebie zwierzę
niejeden raz, niejeden mam, nie dwa, tak czasami
w każdym z nas budzi się to coś co bucha jak dynamit
latami w nas siedzi, nie pęka
ten cichy zabójca wbija szpile bez zbędnych ściem
a to ten czysty stres, czysta złość
wkurwienia deszcz, zlewający głowę pot
czy mam już dość? kiedyś, zawsze, czy właśnie teraz?
niezbyt jasne pytanie

potem wydech, wdech, wydech
wdech, kilka sekund, wdech, wydech
wdech, kilka sekund, wdech, wdech, kilka sekund
wdech, potem wydech, jazda

refren:
wdech, kilka sekund, wydech, jazda
kilka pierdolonych gietów idzie z dymem, knockdown
knockdown
do tego parkietu doklejone nogi tak masz
wdech, kilka sekund, wydech, jazda
kilka pierdolonych gietów idzie z dymem, knockdown
knockdown
do tego parkietu doklejone nogi tak masz



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...