azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lubin – prawdziwe uczucia 2 lyrics

Loading...

[zwrotka 1: lubin]
na gettcie ciągle ten sam duch
kiedy patrzy na tych ludzi to raczej nie jest to bóg
lucyfer się uśmiecha, bo wygrał kolejną z rund
to upadek człowieka i kilka złamanych dusz (yeah)
młoda mama, patrzy się na syna, ale go nie widzi
chłopak zawsze przez to czuł się trochę sam
ma do świata duży żal, odkąd tata go porzucił
po tym jak zaruchał, poszedł sobie w świat
chłopak dorastał, w samotności zimnego miasta
między pracą a pracą tam ciągle biegała matka
sm+tek zamienił się w gniew, to się stało w ciszy
i nagle zaczął słyszeć głos ulicy
opuścił dom, by poznawać takich jak on
tych sm+tnych dzieciaków, porzuconych przez los
widziałem ich na bloku, naćpani, na prochu
śmiali się głośno, a w oczach mieli niepokój
śmigali po osiedlu, najebani browarami
czasem kradli ze sklepu albo kogoś przekopali
on był mocny gdy rozdawał cierpienie
lubił patrzeć jak krew ścieka z twarzy na ziemię
przyszedł dzień, chłopak dostał szansę od losu
poznał ją, dziewczynę delikatną, też z bloku
ona się zakochała, on jej potrzebował
bo jeszcze nikt nigdy się nim nie zaopiekował
[refren: lubin]
nad miastem ciemność trwa, gdy jest ciemno to więdną kwiaty
nie ma wygranych i znanych, raczej są sami przegrani
i choćby chcieli to nie ślepną od świateł (ej)
lucyfer porywa duszę, tu cały rok bracie ciemność trwa
ej dobry boże spójrz na nas i proszę daj trochę siły
bo gdy jest ciemno to więdną kwiaty

[zwrotka 2: lubin]
ona dobra dziewczyna, co szukała miłości
lecz ciągle trafiała tych zwyroli z ośki
jej sm+tny ojciec, ofiara swoich słabości
nigdy nie potrafił nadać jej żadnej wartości
chłopak miał coś w sobie, jakiś błysk w oku
pewny siebie, ciągle się przebijał wzwyż bloku
jego życie to walka, być uznanym w czyichś oczach
jej życie to walka, żeby ktoś ją pokochał
na początku z nią grał i tylko ją ściemniał
chciał ją zrobić i pochwalić się tym typom z osiedla
a dziewczyna, naiwnie otwierała serce
przed złodziejem co ukradnie z niej to co najlepsze
mijał czas, chłopak zaczął nagle coś czuć
lubił zapach jej włosów, lubił smak jej ust
lubił słuchać jak mówi, lubił patrzeć na nią
gdy ją pieprzył odlatywała daleko stąd
on w końcu czuł się kochany, nawet kupował jej kwiaty
a jeszcze pół roku temu to nie wiedział co to znaczy
lecz tak bywa na świecie, że ulotne jest szczęście
a stare krzywdy wracają, kiedy robi się ciemniej
przyszedł dzień, i to był dzień próby
dziewczyna niedowierzała, zrobiła test drugi
zaczęła płakać, zbladła i cała się trzęsła
na jej teście pojawiła się znów druga kreska
[refren: lubin]
nad miastem ciemność trwa, gdy jest ciemno to więdną kwiaty
nie ma wygranych i znanych, raczej są sami przegrani
i choćby chcieli to nie ślepną od świateł (ej)
lucyfer porywa duszę, tu cały rok bracie ciemność trwa
ej dobry boże spójrz na nas i proszę daj trochę siły
bo gdy jest ciemno to więdną kwiaty

[zwrotka 3: lubin]
jest rok po narodzinach, dziewczyna powiła syna
chłopak od jakiegoś czasu się dziwnie zachowywał
wszystkie prośby zbywał, nocą wychodził z domu
wracał rano, najebany od swoich ziomów
mówił mało, po jakimś czasie zamknął się w sobie
sąsiedzi słyszeli, ich dziecko płakało ciągle
ona mówiła, że rodzina jest ważniejsza niż ziomy
on wtedy wpadał w furię i krzyczał wkurwiony
przyszedł dzień, czarny jak jego przeszłość
on podjął decyzję, przypieczętował piekło
klątwa dalej trwa, kolejna sm+tna rodzina
chłopak poszedł w ślady ojca i opuścił swego syna



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...