azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

miętha – kalendarz lyrics

Loading...

[refren]
zasypiam o szóstej, o piętnastej wstaję
i zaczynam kłótnię z moim kalendarzem
pusty, taki sm#tny wieszony na ścianie
patrze prosto w niego leżąc na dywanie

[zwrotka 1]
liczę ile jeszcze dni tak będę trwać w tym
robię kwaśną minę, kiedy odrywam kartki
zapisane linie, kropki, szlaczki
pochowane w tyle, a dopiero czternasty
i w koło tylko głucho, pusto sm#tno
kursy tylko balkon, laptop, łóżko
z odpaloną fajką, odpaloną butlą
jestem tylko ja sam i widok na podwórko

[refren x2]
zasypiam o szóstej, o piętnastej wstaję
i zaczynam kłótnię z moim kalendarzem
pusty, taki sm#tny wieszony na ścianie
patrze prosto w niego leżąc na dywanie

[zwrotka 2]
pytasz czemu noszę okulary cały czas
oczy ci pokażą wiele więcej
bo za uśmiechami czasem ukrywamy płacz
czasem ukrywamy niemile widziane szczęście
tą muzyką zdobywamy cały kraj
mimo tego siedzę w chacie zeruję butelkę
[?] i taki mamy vibe
biorę topa, kruszę i zaparzę sobie miętę
daj mi godzinę i studio
nie chcę tych leków na sen, nie
głowy w tv ciągle mówią
naciskam wycisz i kręcę
prowadzę życie jak movie, oh
dramaty albo komedie
zapełniam daty, wymieniam pisaki czekając już na te kolejne

[bridge]
w koło tylko głucho, pusto sm#tno
kursy tylko balkon, laptop, łóżko
z odpaloną fajką, odpaloną butlą
jestem tylko ja sam i widok na podwórko

[refren x2]
zasypiam o szóstej, o piętnastej wstaję
i zaczynam kłótnię z moim kalendarzem
pusty, taki sm#tny wieszony na ścianie
patrze prosto w niego leżąc na dywanie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...