migekk – przed lasem ft. bepm lyrics
[verse 1: migekk]
wstałem rano, oddech z budyniu
unosi się zapach to chyba po szpreju
coś jakoś jest krzywo u kolan…
pytam: co tam? hipopotam?
jest groźniejszy od rekina
moim g+niuszem się chciałem popisać
szumowina pod prysznicem zabije miłą pleśń
potem krem no i odpływ
drugi tembr, chciałbym dniem
ustawić sobie dobry rytm, chyba wiem
co mam zrobić
ale nie ma iskry we mnie
i piżama mi się gnie
kontaktuje trochę sennie
bo już nie wiem co jest trudne, a co nudne
czy wariuję, czy ja d+ch+m, czy ja murem?
czy jak skończę tamtą myśl to nie będzie gryźć?
bylebyś dał mi wreszcie żyć
już nie rozróżnię
które uczucie to standard
która głęboka wanna
i kogo na warsztat
i komu mam farsz dać i…
i śpią wszystkie foki
jak mogę, mam nogi
to skoczę powoli
przed nocą otwieram już oczy
[verse 2: bepm]
stoję pod lasem, a za mną jest brama
wyszedłem na ludzi
czy dopiero z bagna?
zaczynam krwią kasłać
zaklinam raz jeszcze
to ostatnia skarga, bo
jestem po zjeździe…
a może i nie jest
wiecznie się dręczę
(?) nieruchomy jak golem z kamienia!
serce ambicji…
bije w tempie sto na sto bpm
czasem to trochę za dużo
i ten rap za szybko płynie
przez co ginę w mocy liter
i ta niemoc mnie zabije
bo literalnie się wykopyrtnę
poprzez tę arytmię
co mam dalej robić, powiedz mi?
romans z moją muzą się kiepści…
jestem dumny
nawet jak nie mam racji
będę tworzyć dalej
mam dosyć ekspiacji!
Random Lyrics
- la faraona – cuéntame lyrics
- franko (hu) – zorro lyrics
- daliwonga – sponono lyrics
- arthur woodley – little gray house lyrics
- rizzy rackz – goku lyrics
- birthmark – birthday (product of our lust) lyrics
- smerz – my producer lyrics
- monaleo – don who leo lyrics
- kevin drew – elevators lyrics
- замай (zamay) – босх (bosch) lyrics