azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mokebe – aquaschool lyrics

Loading...

[verse 1: mokebe]
niepremierowo robię solo, no a chciałbym trochę więcej
krok po kroku mierzę zamiar, dzielę przez podeszwę
ile uleciało z tobą i czy ktoś mnie jeszcze wesprze?
mam wahania i lęki, wybieram, co niebezpieczne
czas to serie wymierzone w samo serce
kiedy robić pieniądz skoro co dzień miewam inne lekcje?
dosyć panien, które takie europejskie
a jedyne co mają w sobie to jad, gucci, dеpresję
piękne, ale piękno jеst tak niedalekie z piekłem
że chyba potnę mordę se i obgryzę żyletkę
walczę ze złem, ale sam jestem nim
zamiast nad tekstem absorbuję thc i tani beer
znowu mi się mieni coś, a miałem wpaść na gambling
para króli, damy, co przy takich asach mają straight win
nienawidzę trzeźwym być po byciu nietrzeźwym
świat jest piękny, ale pamiętaj, kto rzuca wędki

[hook: mokebe]
w małym jeziorze płotek, leszczy i węgorzy
obserwuję kogo nazywają chorym
trzeba się w życiu parę razy wypierdolić
i dzień w dzień gonić jak pojeb to, za czym stoisz x2

[verse 2: młody picasso]
dookoła się tu gonią, w promocenie była feta
nie wiem, co mnie odzwierciedla + muzyka czy seta?
powiedz mi, proszę, jak mam nie utonąć w lekach?
powiedz mi, proszę, jak mam zacząć się uśmiechać?
niby, niby
skoro szkło dawno zaczęło już pękać?
niby, niby
może ta droga nie jest odpowiednia
nie mam na co czekać
posyp gramem szczęścia
bania mi już siekła
poleciała łezka
nie mam na co czekać
posyp gramem szczęścia
bania mi już siekła
poleciała łezka
[hook: mokebe]
w małym jeziorze płotek, leszczy i węgorzy
obserwuję kogo nazywają chorym
trzeba się w życiu parę razy wypierdolić
i dzień w dzień gonić jak pojeb to, za czym stoisz x2

[verse 3: mokebe]
jestem taki sam jak 7 miliardów nieszczęść
i mam walić teraz koko w la z nicolasem cagem?
bywam średni, ale odbijam piłeczkę
i na waszym ego serio zagram sobie w kręgle prędzej
zamiast przyjaciół więcej kolegów, znajomych
wylewa zewsząd się ten basen nałogowy
kolega kreską oddziela przeszłość i racji broni
gdzie te domy szklane jak butle na patologii brudnej?
którędy iść, jak wszędzie węszą głupie kundle?
na albumie dok+mentuję wędrówkę
w literaturze albo kinie to może później
a póki co to składam grube flow jak bobby burger
nie wiem sam co było, a co mi się dzisiaj śni
jak mam zobrazować pilot to intro do “pyramids”
w tym oceanie marzeń jestem mnichem, ale ślepym i
zapierdolę kopa w szybę na ten niby mainstream

[outro: mokebe]
krzyczą do mnie “chodź, stój po co ci scena?”
jaka kariera? dawaj melanż, ty, co tam będziesz śpiewać?
mało ci numerów tam po dyskach i folderach?
krzyczą do mnie “chodź, już pora się zbierać”
jaki melanż? ty, deadline nie poczeka
mało ci słuchaczy, kariera się nie przelewa?
jestem moki i jestem pojebem, muszę rozjebać



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...