azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

naser (pl) – do sedna lyrics

Loading...

[zwrotka 1:naser]
idę za głosem z wnętrza -on prowadzi gdzie ścieżka
przystrojona w cierniach – bez korony i berła
bez cienia wątpliwości – na zakrętach
po spękanych kamieniach – i stromych krawędziach

na plecach niosę betonowy blok, lecz nie pękam
zmierzam do sedna – dojdę nawet na klęczkach
idę przez dżunglę- drzewa o twarzach mędrca
szepczą: “linia życia jest niewiarygodnie cienka”

się nie lękam -wiem, że na końcu tej trasy
światła wstęga jest jaśniejsza niż burza słonecznej masy
mały człowiek wielkiej rangi chce do siebie wrócić tylko
bo zrozumiał po upadku, że dragi były pomyłką

i prawda wyszła na jaw – i przeraziła jak zjawa
i zrozumiał sedno ten -co żył w krainie bezprawia
ze rysuje sie jak kredą- ulotna natura kłamstwa
potem -tylko terror- bo nie każdy chce lekarstwa

[refren]
wyrwę się z mroku – osiągnę spokój
wokół sto pokus – ja krok po kroku
wyjdę z amoku nałogów- a doliny
to tylko chwile stopu – w drodze na wyżyny

[zwrotka 2:naser]
a jednak człowiek jest twardy -jak ziarno kawy
dopóki los go nie zmieli- nie poznamy smaku prawdy
o nim samym -nie uwolnią sie aromaty, które
innych mogą budzić- do wewnętrznej debaty

dopóki liście herbaty nie będą zalane wrzątkiem
nie uwolnią swej esencji – koniec nie będzie początkiem
chyba ze być wariatem – to dla ciebie chluba – wątpię
dlatego ślę ci ten patent -bo czas oprzytomnieć

kompas w głowie cię prowadzi
mimowolnie do tych wspomnień
które żądzy nie poskromią – prędzej spowodują korbę
bo nie zmienisz już przeszłości – ani ludzi co obok, lecz
możesz ciągle zmienić siebie – i na tym targety oprzeć

teraz wolniej (wolniej) -powoli do celu
jak żołnierz (żołnierz) -maszeruje niewielu
nim porwiesz ostatnią kartkę papieru
wiedz, że świat nie potrzebuje martwych bohaterów

[refren]
wyrwę się z mroku – osiągnę spokój
wokół sto pokus – ja krok po kroku
wyjdę z amoku nałogów – a doliny
to tylko chwile stopu – w drodze na wyżyny

[zwrotka 3:naser]
przyjacielu chodź też ze mną nie idź ścieżką świateł pełną
gdzie oślepiająca wiązka cząstek powoduje ciemność
ścieżką ta gęsta w przyjemność od emocji
nie błądź – często wejście do komnaty śmierci
zapowiada złoto, srebro

smak vendetty i kobiety, fety koki i tablety
iluzoryczne namiastki szczęścia -błędne priorytety
brak kontaktu z naturą -odcięcie od źródła mocy
mówią ze żyjemy w czasach, które wieścili prorocy

do tej pory tez błądziłem – nie było we mnie miłości
tylko gorycz na mych ustach – brak pokory, zawiłości
z l-stra odbić dwa miliony – nieposkładanych tu w całość
kawałeczków układanki człowieczeństwo przekreślało

i się stało – co się stać miało – przeobrażenie
wiele znaków zapowiadało wielkie oświecenie
nie ja jeden zawróciłem z drogi zatracenia
człowiek uczy się doceniać na granicy światło cienia

[refren]
wyrwę się z mroku – osiągnę spokój
wokół sto pokus – ja krok po kroku
wyjdę z amoku nałogów – a doliny
to tylko chwile stopu – w drodze na wyżyny



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...