nocny kochanek – poniedziałek lyrics
[zwrotka 1]
wyrywa mnie ze snu budzika przeraźliwy pisk
godzina ósma – oczom nie chcę wierzyć (nie chcę wierzyć)
z roboty wyszłem w piątek potem nie pamiętam nic
galeria zdjęć niech pamięć mi odświeży (jestem nieświeży)
[refren]
czoło zalał zimny pot
łeb napieprza mnie jak młot
więcej już nie będę pił
przez najbliższe cztery dni
albo trzy, dwa, jeden
miałem nie pić, żartowałem
po niedzieli poniedziałek
setka wódy i browarek
niech uzdrowią w poniedziałek
[zwrotka 2]
wybieram numer, mówię na żądanie biorę dzień
lecz słyszę, że potrzebna szefa zgoda (szefa zgoda)
już dawno wyczerpałem limit, przecież dobrze wiem
z glukozą niech kroplówkę ktoś mi poda (ktoś mi poda)
[refren]
czoło zalał zimny pot
łeb napieprza mnie jak młot
więcej już nie będę pił
przez najbliższe cztery dni
albo trzy, dwa, jeden
miałem nie pić, żartowałem
po niedzieli poniedziałek
setka wódy i browarek
niech uzdrowią w poniedziałek
Random Lyrics
- dilip – faded lyrics
- merio – tobacco lyrics
- miami yacine – weil ich muss lyrics
- nakash aziz & aditi singh sharma – sooraj dooba hain-subha hone na de lyrics
- lafawndah – ancestor boy lyrics
- sylvan lacue – capitalistic nature lyrics
- jody and the creams – moulted fur from a labrador lyrics
- the switch (no) – the king goes on lyrics
- lil satan – lockdown lyrics
- tori harper – joy lyrics