azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

nosk – 25 to life lyrics

Loading...

i love living, i think that’s infectious. this is something you can’t fake. you don’t set out to build a wall. you don’t say “i’m gonna build the biggest, baddest, greatest wall that’s ever beed built. you don’t start there. you say “i’m gonna lay this brick, as perfectly, as a brick can be laid.” and you do that every single day and soon you have a wall. / will smith /

[zwrotka 1]
zaczynam chcieć, mieć
spokojne życie, lecieć
gdzieś na wakacje, raz do roku widzę
wystawione wasze piękne zdjęcie
a ja znowu za wszelką cenę
staram się wygrać ich teren
i zrobić z niego mój wonderland
bo gdy bit zaczyna grać, wiem że nie jestem zerem
jestem wolny i nic mnie nie trzyma
utrzymuję cichy profil
tajemnicą muszą być kolejne kroki
bo chcę ich powybijać, b–tch, you don’t know me
jestem jak magik bez magii gdy mnie pozbawisz sampli zostaje sam geek
odwróć tabelę jeżeli jestem ostatni
słodkich snów, najlepiej na wieki zaśnij
idziecie do przodu, u mnie nic się nie zmienia
z prostych powodów, marzenia to wyrzeczenia
wpadam w uzależnienia, albo na znaki zwolnij
nadchodzi czas przemian, ale stawia wolne kroki
uczę się cierpliwości, ale to droga lekcja
wyciągam wnioski, że najczęściej mnie nie stać
wybieram swoje drogi, ale każda to nie ta
widzę trupy na zakrętach i myślę czy to nie ja
zaraz podzielę ich los, zastanawiam się skąd
do głowy myśli napływają
chyba w niej zamieszkał charon i z każdą kolejną falą
toczy bój z moją wiarą
nie wiem jeszcze kto wygra walkę
ale przysięgam wam na dwa palce, że się nie dam
o nie, one są już przy czaszce, wpadłem w swoją pułapkę
blau! mindead!

[refren]
pewnie nie wiesz, że większość ludzi
jak ma dwa pięć (dwa pięć)
umiera
ciało żyje, lecz cenniejsze gubisz
stracisz jak tlen (jak tlen)
marzenia

[zwrotka 2]
helios kładzie się spać
i nic już nie jest jasne jak słońce
taxi driver stara się dociec:
‘wsiadam czy wracam na autopilocie’
rozmazany obraz tłustym basem
dotarło do mnie – rap wychodzi gardłem
to nie teksty w piosenkach, składam krzyżówki
a oni mówią znów mi, że ładnie śpiewam…
koncentrację tracę łatwo
słucham tych pierdół jednym uchem; van gogh
staram się skupiać na detalach; macro
co nie napiszę to zawsze za mało
nic a nic się nie zmieniło
ten sam księżyc znowu świeci nade mną
w jego blasku buduję swe zamki
przyszłość jest tu, tu
tylko oczy zamknij
myśli muszą latać wysoko
od szarości się odbij
muszą latać wysoko
wielki szmal piechotą nie chodzi
i nie chodzi o to, by znaleźć się w tłumie
bogaczy, których za grosz nie rozumiem
bo jak się w życiu często okazuje
grubymi nićmi szyty może być wizerunek
mam w sobie bożą iskrę nadziei
w oczach, które widzą, a nie mogą nic zmienić; deizm
następna kolejka panta rhei
mam cichą nadzieję, że się nie wykolei
mój pociąg do wszystkiego czego nie mam teraz
mimo, że ostatnia stacja wszystko zabiera
droga, którą jadę nie jest wcale bez znaczenia
otwieram oczy i tylko noc na mnie patrzy teraz

[refren]
pewnie nie wiesz, że większość ludzi
jak ma dwa pięć (dwa pięć)
umiera
ciało żyje, lecz cenniejsze gubisz
stracisz jak tlen (jak tlen)
marzenia

greatness is not this wonderful, esoteric, illusive, godlike feature that only the special among us will ever taste. it’s something that truly exist in all of us. it’s very simple. this is what i believe, and what i’m willing to die for it. period. / will smith /



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...