azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

pils [pl] – ludzie się nie zmieniają lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
z garbatym adasiem, znałem się od dziecka
mieszkał dwa bloki dalej, wpadał pokopać gałę
na szkole po lekcjach, nie siedział mu temat
więc nie chciał być głupi, w warszawkę
nigdy nie grał na dupy, często stał jak słup i
tylko judził, mącił dopóki
kogoś nie podpuścił, sm-tki i bluzgi
sypały się jak łuski, nikt na nikim
nie zostawiał suchej nitki, c-p- z geografii
i chuj od fizyki, adaś dobrze się bawił
choć dziwne miał tiki, pocił się i mrużył oczy
po czym na horyzoncie osi, znikał jak pocisk
nikt nie podejrzewał, że to prosie donosi
za plusy i piątki, kope lat znajomki
ślizgał się bez przekopy, plugawa menda
o zapędach konfi, pewnego dnia
adam za bardzo się zrobił, chwalił się kurwa
że pił z dzielnicowym, nie do końca świadomy
przez chwilę był sobą, z głową w kolanach
sprzedał patent adama, nie powiem nie zawrzało
urwałem kontakt z pałą, składając wszystko
w logiczną całość, ludzie się nie zmieniają
ludzie się nie zmieniają, ludzie się nie zmieniają

[refren]
niekiedy tylko udają, jeśli mają w tym biznes
z uśmiechem na twarzy, spychają cię na margines
trzeba się sparzyć, żeby zrozumieć ten system
kiedy trafiasz na ich listę, spojrzenia szkliste
przeszywają cię na wylot, jak ołowiu kilka kilo
podbijają i płyną, mydlą ci oczy popeliną
jedno wielkie kino, byle by przełamać lody
własne poglądy, zamieniają na czyjeś
fałszywe żmije, czekają cierpliwie
na jedno podknięcie, by zająć twoje miejsce
przez całe życie, na tym samym patencie

[zwrotka 2]
mała pyskata ewka, pamiętam jak w konewkach
na długich przerwach, wynosiła sprzęty
babie od gegry, mimo że żaden z nich
nie był jej potrzebny, miała plan by się zemścić
na koleżance z ławki, i takim jednym
co ciągle się rumienił, na widok jej koleżanki
mała ewka, nie mogła przeboleć
tej dziecięcej sympatii, jej poziom empatii
sięgał poniżej zera, nie znosiła prawdy
nigdy nie była szczera, kiedy na geografii
wybuchła afera, mała pyskata ewka
pewnie sięgnęła, po kartkę z klasera
spisała dwa nazwiska, i wsunęła do dziennika
dziś ewa, napady furii miewa
za biurkiem naczelnika, wyszczekana pizda
w słoikach na kichawie, połowę życia
ze szlugiem na kawie, wierna jednej sprawie
byle by dojebać kogoś, chwyta za okular
i kuka z nad niego wrogo, starej daty system
jak robocop, nikotyna kofeina
specyfika pracy, kilkanaście dawek
rozpierdala ją na cacy, nawet nie dyskutuj z babą
ludzie się nie zmieniają, ludzie się nie zmieniają

[refren]

[cut: dj monk]

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...