azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

planbe x lanek – nayebunny lyrics

Loading...

[refren]
najebany tak, że mogę zrobić dzisiaj wszystko
jestem najebany tak, że z tym nie mogę zrobić nic
ona najebana tak, że może zrobić dzisiaj wszystko
oni najebani tak, że mogą dać mi za to w pysk

[zwrotka 1]
lej tę colę, łychę, lole w obieg i rozpalaj
więcej mogę jestem bossem, jak się w tym postaram
na początek driny z lodem, potem co tam stawiasz
wszystko wbija w fotel, tracę flotę, świadomość i latam
więcej polek, zagramy to tu mogę wypić jeszcze sobie
jutro kacyk ale co ma być to będzie ziomek
kiedy zaczynamy kończymy z mordami takie biby po weekendzie w środę
na wielkiej bombie, bez żadnych wspomnień, śmieszne historie i żarty w normie
melanż warty ze 2 tysiące jak włączą nam się te karty złote
łatwy sposób zmian z kredytowej na karty losu
marne żarty jak to tak się skończy dla którejś z osób
jebać to i tak wbije znów do nas w przyszłym miesiącu
teraz gość musi skombinować trochę floty by związać tu koniec z końcem
każdy tu ziombel chce gonić forsę zamiast tego ją to twoi ciągle
alter ego zbiera plony w nockę, ale nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre
całą dobę tak mogę jak całodobowe pod blokiem
stale zawodowo to robię sam alkohol nocą wciąż płonie

[refren x2]
najebany tak, że mogę zrobić dzisiaj wszystko
jestem najebany tak, że z tym nie mogę zrobić nic
ona najebana tak, że może zrobić dzisiaj wszystko
oni najebani tak, że mogą dać mi za to w pysk

[zwrotka 2]
mogę wszystko jak nawinął sokół, idź stąd jak oglądasz z boku
sikso idź innego pokuś, idź go weź na ładny pokój
nikt nie robi żadnych stopów, wbijasz nogi dadzą spokój
nikt nie stawia prostych kroków, rzeczywistość dawno w koszu
dni znikają w mgnienia oczu, typ już nie rzuca cienia w słońcu
taka atmosfera w końcu, nie odmawiam i wspieram ziomków
ale czego nie zrobimy to nie my, wymagają ciszy ale ja dowodzę w tym
mamy te nawyki i nie zmienię teraz ich, a ludzie z ekipy tu nie będą sami chyba pić
te wieczory kończą się nad ranem i chwiejnym wracaniem tu wkurwionych panien
spoko, spoko kochanie, nic mu się nie stanie jak czasem tu wyjdzie na chlanie, beka
wychodząc na faje, słychać poważne rozmowy o rapie
każdy wie lepiej i zna się najbardziej, trudno powiedzieć że zna się naprawdę
wóda już cofa się w gardle, powoli opuszczam gardę
nikt nie wycofa się nagle, zawsze do końca aż zgasnę
żyje jak dzieciak, nie mogę powiedzieć, że teraz czymkolwiek się martwię
znowu urwane historie i brak zdjęć, zgubione portfele i kaszkiet

[refren x2]
najebany tak, że mogę zrobić dzisiaj wszystko
jestem najebany tak, że z tym nie mogę zrobić nic
ona najebana tak, że może zrobić dzisiaj wszystko
oni najebani tak, że mogą dać mi za to w pysk
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...