azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

populous (poland) – odstępstwo ericka lyrics

Loading...

zwrotka 1:
nigdy nie ćpałem i nie mam zamiaru
wbijam szpilę w twój nałóg
pradziadek nie walczył za taki naród
nie posłuchałeś się nauk
widziałem ziomala ericka
w pobliżu typa od euforyka
nie wiedziałem, że on z tym też się boryka
w kieszeni kluczyki, ciekawe, gdzie bryka
myśli, że od tego lepiej się bryka
robi to sam, to żaden prikaz
w bawełne owija to z kim się obija
kwestia czasówy aż wbije mu kija
próbuje wytwarzać pijar
kiedy zawija proch robi mu za vr
kiedyś z ziomami teraz obok zabijak
czarodziej lawirant – “washington wizards”
wolę, żeby zarzucał se lizard
żeby zarzucał se liza
jadąc z towarem zwalnia go lizak
jak się dowiedzą zarzucą mu przypał
podchodzi mu jabłko jak isaac
do atlantydy bezpowrotna wiza
oszołom skurwysyn, zawrotna schiza
handlowanie grobem, finansowa giza

refx2 .:
ej e e e eric
jak mogłeś się sprzeniewierzyć?
długo nie będziesz już śnieżyć
niedługo będziesz już nie żyć
jakby kto na to nie spojrzał
jak mogłeś tego nie widzieć?!
teraz już nie wrócisz do nas
bo odleciałeś na speedzie

zwrotka 2:
krótkometrażowa impra
jak dzieci z dworca leningrad
mieszkanie o małym metrażu, trochę tynku, duży litraż
powiedz mi, ile masz lat? powiem ci co kitrasz
przez fistech matka cierpi jak cintra
kolejna wojna o synka
bo się nie mógł zatrzymać
miał samoocenę na szynach
nie chodzi o biedę, nie, że rodzina
sam się spuszczał po linie, wciągając lina
zaprosiłbym do niego lil’a na lean’a
bez zmiany znamy finał
mam ekg jaka jest jego dialogowa linia
jak na krubinie: na dołku uformuje go glina
formacja policyjna
na farmazonie, farmacja, benzedryna
zamiast chlusnąć na spokojnie drina
woli patrzeć jak spada mu rynna
nie uleczy go faustyna
choć karnacja jak u murzyna
czerwona uryna
a w głowie pustynia
na dworze zima, on zakłada kaftan
odbija mu – nerwowa czk-wka
kołuje i znowu ruchawka
na towar karafka, coraz większa dawka
jak do głowy nie stuknie mu amfa
to zaraz go stuknie puk-wka
tak młody gracz pójdzie na afka
jak niejaki pawka

ref x2 .:
ej e e e eric
jak mogłeś się sprzeniewierzyć?
długo nie będziesz już śnieżyć
niedługo będziesz już nie żyć
jakby kto na to nie spojrzał
jak mogłeś tego nie widzieć?!
teraz już nie wrócisz do nas
bo odleciałeś na speedzie

zwrotka 3:
miał sylwetkę jak szpic
ale trafił jak punki na platzspitz
obozuje bez koncentracji
w środku bardziej zepsuty niż n-z-zm
zrobił z domu garwolin
z kosą latał jak świr
wpadł w wir
syrena porwała go z łajby
kiedyś chłopiec co się grzecznie uczył “a, b, c”
potem chodził po zakupy dla mamy do abc
zaczynał z dobrym domem z wysokiego c.,
a pożegnał wątrobę zapaleniem typu c
marność nad marnościami, wszystko marność
dzieci z dworca z.o.o. – ograniczona odpowiedzialność
więc zajmie się nim alfons
nie powie nic naćpany omegą i alfą
światło dzieciństwa go przyciągało
polsat – czarodziejskie zwierciadło
granie na czas, nigdy mało
coraz bardziej opóźniony nie opiera się sygnałom
pompuje balon
butaprenową reprezentacją
halun z tą samą fazą
człowiek jest tylko substancją

ref x2 .:
ej e e e eric
jak mogłeś się sprzeniewierzyć?
długo nie będziesz już śnieżyć
niedługo będziesz już nie żyć
jakby kto na to nie spojrzał
jak mogłeś tego nie widzieć?!
teraz już nie wrócisz do nas
bo odleciałeś na speedzie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...