azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

preston (pr) – dzień bez poryć lyrics

Loading...

pre-verse:
szkoła, praca, dom – potwórz
myślisz kto cie wpisal na casting do takiej roli
i wtedy nadchodzi dzień bez poryc

verse 1:
to taki dzień kiedy budzisz się sam albo budzi cie ta z która lubisz się kłaść
to taki dzień kiedy czuje za dobrze a ty przedawkuj valium jesli chcesz się odnieść
w taki dzień nie zapominam o korzeniach, łykam żeń szeń
dla tych co pytaja kiedy wyjde z podziemia,to wtedy jak podziemie wyjdzie ze mnie
mam rodzine co za mnie zabije, nie martwię się o respekt
moje ziomy jeszcze nie skocza w ogien, ale już po niego pojda, coraz lepiej
mam milosc, co ma cos z kiepskich, choć nasze relacje nie sa kiepskie
chodzi o motyw ze jej chce sie zawsze kiedy mi się chce

fresh all day every day day, to wpisz mi w dowod
miałem wyjść na swoje wyjść na prosta dziś mi wystarczy wyjść z domu
ustawmy się, kiedy i gdzie?
za kwadrans na x’sie, weź majka i speaker
oznaczony blant moim nazwiskiem namawia do miasta na bibke
wbijamy tylko tam gdzie w bilansach płci najkorzystniej
moje zycie to instrumental, dziś czekam na dropa
niecierpliwi wala propa, inni pchaja twardy towar
nie mysle o głupotach twarde narko to znajomość przypadkowa
to jeden z tych ziomkow z ktorym zbijasz pione i idziesz dalej bez słowa

bridge:
w dzień bez poryc mówie mu siema, kojarze go z widzenia, 20 min wspólnej drogi próbuje znaleźć wspólny temat
pyta mnie o film, bo na fejsie nikt nie odpowiedział, polecam mu cheech and chong a co niech ma
już zaczyna zdanie od to jest tak, nagle przechodzi mloda nimfa obok nas
i jestem jednego pewien choć typa ledwo znam
ze zaraz wjedzie technika łopaty, i slysze:

“łoooo pa ta”

verse 2:
mam alimenty w banku i oszedzam, dzwoni ziomek ze dziś odda hajs, dzień legenda
chce dokladniejsze linie wyrywam sobie wlosy z pedzla
nie chce fejmu, chce widziec własne obrazy w galeriach
zwiększam zasieg cwiczac wyskok, nie pchając hajsy w page’a
bo wole jak ktoś mnie kojarzy z twarzy nie z fejsa

dziś kazdy ban jeździ jak lincoln, każdy bit siedzi jak lincoln
mundurowi robia drive by kia, ja wznoszę się ponad to wioze
się polinka
w taki dzień bujamy się po miescie jak o polnocy w paryzu
wczoraj dzieciak z trybun dziś wyciągam ze sceny exkalibur
zwiększenie tempa to wymog gdy wenta na liczniku
ale przekaz to wkreta na odryciu, niż ciezka lekcja o zyciu
nimfa zaskakuje mnie przyjezdza mitsubishi
ale zawsze przy sobie mydlo na jej brudne myśli
plan na reszte dnia to
seks przysznic seks seks prysznic
seks przysznic seks seks prysznic
w takie dzień najlepszym pochlebstwem nie jest, jesteś jak jesteś jak tylko samo jesteś
zginiemy jak zabraknie dni bez poryc, czeslaw milosz innego końca swiata nie będzie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...