azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

psycho tatuś – alters lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
mam dziwne wrażenie, że zlootałem to znów
sześć leg bez bonów, melioracyjny rów
to altów dwóch ponownie popełnia zbrodnie
w górę miecze podnieś i bas podkręć, niech słuch ci potnie
płoną serwery, siedzimy na sekcie z heretykami
zakryte twarze, mów mi psycho, przychodzi alters
przynoszę ogień płonek, rozpoczynam krwawe deduwy
kogzowy łuk, cięciwy szerokie na cztery palce
nooby to żywe tarcze i nadal gardzimy nimi
siedzę w artha szafie, na głowie mam karmiłkę, kminisz?
lepiej z sekty uciekaj, zamiast stać, jak słup soli
wytnę ci na twrazy alt, a to pewnie w chuj boli
to król altokogzów, po ścianach tryska krew
niczym jason jak patroszył zwierzynę w far cry drei
leci lega z byka, gniew, toczymy deduwą stale
jestem jak darth venom, kiedy na wyspie stanę
mamy chory klan, łapiesz? puszczamy go w margo
płynę tak po expie, że dostaniesz choroby morskiej
to jest proste, alters w twojej szkolnej szatni
lubię cię tak bardzo, że dedniesz jako ostatni

[refren]
to jest alters, radzę ci skurwysynu biegnij
alters – wszyscy wasi nietykalni polegli
alters – nie spodziewaj się po altach łaski
deduwy, rany kłute na twarzach z zufa maski
to jest alters, horror, alty, chory klan
alters! zdubluję shokeye, które widzisz tylko w toruniach
jeśli pokory ci brak, to deduwa cię nie ominie
stań przed l-strem i pięciokrotnie powtórz psycha imię

[zwrotka 2]
deduwa i męka, deduwa, krzepnie krew na mieczach
lśnienie, siekiera w drzwiach, klasyczna scenka
przysięgam adminie margo, że jestem niewinny
w mojej sekcie hektolitry krwi wypływają z lochów
altowski dream team, klucz do kolejnych itemów
zbieram legi, ty zbierasz słoik paznokci od nóg
to amed kazał mi namalować pentagram na ścianie
jesteśmy jak amed, trzy szóstki to nasze znamię
łapiesz? noobie pisz testament, wycieram w dresy klingę
strzelba z goonsa, lekko naciskam na spust
teraz wyglądasz jak kogz, w wersji bez legend
stosujemy tylko naturalny nawóz w postaci kwiatów
w górę łuki, bo jedziemy pod zakaz
kwieciste mięso na hakach, koszmar minionego lata
nie jara mnie artha muza, na głośnikach invers
więc giń noobie, giń, styl pełnokrwisty
cieknie miks z torby, w kurtce łuk z sata mam
dedam studentów, ich pierdolone koszule w kratę
anatomia, chcemy cię pociąć i zmielić
mam dziwny pociąg do deduw robimy deduwy w lok-m
wprowadzam brutalny reżim, uśmiechamy się jak smiley
testodan wam pali dzienne, jak raól chelsowi
pozszywamy ci wargi, tak więc gęba na kłódkę
nie robię dziennych z kamykami, ja ci je palę

[refren]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...