azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ptp (północny toruń projekt) – cała naprzód lyrics

Loading...

[refren] x2
nasze życie nie pozwala nam przestać (biec)
z każdą chwilą ziomuś nabieramy tempa (lecz)
kiedy oni próbują dawać po heblach my wciskamy ten gaz, cała naprzód

[zwrotka 1: luba]
chociaż wiatr z reguły prosto w oczy wieje
nie pierwszy raz możesz liczyć tylko na siebie
głowa do góry, nie płacz nad rozlanym mlekiem
cała naprzód, pełna moc, wszystko przychodzi z wiekiem
nie przypuszczałem, że będzie brakować czasu
że minie osiem lat i wrócę do hałasu
że życie może tylu różnych zdarzeń skrywać zasób
niczym jazda bez świateł w środku nocy bez zapiętych pasów

[zwrotka 2: buczer]
wydałem dziesiątki tysięcy na alkohol i prochy
zabrakło milionów na szybkie fury i duże domy
parę złotych na papugę kiedy wpadłem w kłopoty
kilka ładnych lat kurwa za nietrafione wybory
jeśli mają nas za wzory to sory oni są w błędzie
życia nie przeżyjesz na sprawdzonym patencie
nasz rap to nasze życie, nasze życie to ulice
dopóki doputy będę żył w ryj im to wykrzyczę

[refren] x2
nasze życie nie pozwala nam przestać (biec)
z każdą chwilą ziomuś nabieramy tempa (lecz)
kiedy oni próbują dawać po heblach my wciskamy ten gaz, cała naprzód

[zwrotka 3: dejwid]
panie kapitanie cała naprzód, potrzeba wiatru nam w żagle (ahoj)
z wierną załogą na statku aż do urwania masztów płynę wciąż
dopiero u celu c-mę wiąż, póki co węzłami okreslamy prędkość, którą płyniemy na ląd (do przodu ziom)
[?] koryta a nie wychodzi poza zagrodę ta świnia
za śmierć w miejscu [?] wegetacji też powinni przyznać nagrodę darwina
brak rozwoju to kpina, apsik przepraszam
mam uczulenie na pierdolenie, że bez wyjścia jest twoja sytuacja
wrzucili by sobie na tomograf głowę moją, zobaczyliby ile tam plam
każda to blizna po tym jak upadłem, ale popatrz na mnie, potrafiłem wstać
z tyłu zostawiam problemy, z przodu widzę perspektyw
na boki się nie oglądam, w górę, czegoś nie kminisz?

[zwrotka 4: zelo]
czasem psuzczają hamulce, czasem się daje po heblach
połowę życia mam pod górkę, druga połowa to przepaść, żeby nie zapeszać
chyba wychodzę na prostą i znowu se nie pośpią
skurwesyny będzie przekaz, oczy są zwierciadłem duszy a ja stanąłem na rzęsach
i za chuja mnie nie zmusisz, żebym przestał
dobry towar sie nie nudzi tak jak seks, ta

[zwrotka 5: brożas]
tysiące spalonych splifów, tysiące telefonów
w słuchawce tylko słychać “co tam, jak tam, jesteś ziomuś?” jasne
trzeba zapierdalać w drodze za marzeniami
droga na szczyt wyboista zamiast usłana różami
bagnet na broń, flagi na maszty, cała naprzód
ta gra działa jak adrenaliny zastrzyk
sercowy mięsień pompuje krew, trudny charakter natury zew
odrzuca blef, ziarno zasieje tam, gdzie wyrośnie wszystkiemu wbrew

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...