azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

shag – outro lyrics

Loading...

podróż z punktu a do b, a to pech (a to pech)
gdy zostaje sam – myśli gniotą mnie, czas na wdech
ludzie budzą we mnie gniew, ludzie budzą we mnie śmiech
co mnie ludzie, kiedy w brudzie swojej głowy widzę śmierć
jak ogarnąć man, gdy ten stan mnie wypełnia
targnął się wiatr, będzie tak wiał, dopóki nie znajdę schronienia
a nigdzie go nie ma (nie)
to z potępienia czy może brzemienia na barkach?
życie to cela, bo gubię się w celach, gdy ich odhaczenia tu nie ma na kartkach
nie obudził się, zaspał – pierwsze słyszane głosy
kiedy wyrywałem włosy to matka mówiła, że mam na spokojnie ogarniać
prawie codzienna handra, ciężko mnie zrozumieć
nie trawię tego, to odwieczna walka, w której muszę próbować nie ulec
może w ogóle ten dzień, stracił już sens
plan nie powiódł mi się, o piątej miałem zaczynać dzień
jest w pół do szóstej, czas na bieg
olewam śniadanie, choć miałem podane – wszystko gotowe żeby je zjeść
nie patrzę na nie i tu nie zostanę – szybko odchodzę bo zeżre mnie stres, tak jest

byłem na dole klatki, zaczyna martwić mnie bieg zdarzeń
jak na oczach klapki, patrzysz na pęk kluczy razem
czy zostawię drzwi otwarte, czy mój umysł zamknie w klatce mnie
tracę szansę, a los drwi, daj mi spokój, daj mi żyć
chcę być sobą, a nie osobą wśród wielu statystyk
tam gdzie świat nie zależy ode mnie, nie liczą się liczby, nie liczą się cyfry
nigdy, proszę cię nigdy boże nie pozwól bym poczuł się winny
za krzywdy innych, to co robią bliźnim, chciałbym być inny
być dobrym dla wszystkich, o
milcz nim się wykończę, niby to jest takie proste
kontrolować emocje, głowy nie chować, gdy progres
osiągnę w następną wiosnę
musi być dobrze, musi być tu i teraz
wyszedłem od zera bez docenienia za sukces
ganiony za wtopy nieraz
przy wódce, może to złudne?
tu pomoże, tam za trudne
chciałeś dowiedzieć jak się bywa u mnie?
czuję jak do mnie celujesz, masz mnie na muszce
wkrótce wyłapię kulkę
przestałem liczyć na sukces
bywało różnie, opuściłem próżnie
kiedy za ścianą żal wsiąkał w poduszkę
zapij to duszkiem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...