azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

skor – sztuka i praca lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
sztuka i praca, bo życie to artwork, w wielkim ciele pan kuba i pan skor
co pisze o pięknie i o tym, że światło, w nas mieszka, nigdy nie daj mu zgasnąć
stare demony czasami tu wpadną, pijemy parzyście jak drugą to czwartą
w każdym artyście tu czai się hardcore, grubo to mami po dziś dzień normalność
w ciągłym konflikcie z nadzieją upartą, w każdym z nas kilka marzeń umarło
choć grunt jest grząski to idziemy twardo, czasem w dotarciu potrzebna wulgarność
niczego w życiu nie miałem za darmo wszystko wydarłem ambicją i walką
naprzeciw ich definicjom i kartom, tekom, lekom, fikcjom, standardom
co tu jest misją, a co tu jest grandą, co by nie było to muszę ogarnąć
praca, stabilność i odpowiedzialność, idee rodziny mej nie wykarmią
uwierz mi, kiedyś wierzyłem w to bardzo, że tłumy docenią, bo wielka to wartość
szczerość, emocje oddane tym kartkom, dziś jaram się choćby tu k+matą garstką
kilka momentów o śmierć mnie otarło, listy w których żegnałem się z matką
podarłem w sobie i spaliłem dawno, co było minęło, co będzie zagadką
życie to wieczna gonitwa za prawdą, wrażliwość jest piękną artyzmu karmą
słowami maluję obrazy jak farbą, bo warto, moje życie to artwork
[refren]
moje życie to artwork
moje życie to artwork

[zwrotka 2]
artwork, bo życie to sztuka i praca, byłem już tam skąd niewielu wraca
teksty najlepsze lekarstwo na kaca nie muszę patrzeć czy to się opłaca
odkąd pamiętam mam psychę wariata, ciężar na barkach zostawił mi tata
czas programuje w innych formatach, niż kiedy najeba i kiedy wypłata
przestań mi gadać o furach i szmatach, nie chcę rozumieć twojego świata
pamięć pocięta jak wokal na cutach, od zawsze byłem gotowy na atak
niektóre błędy sk+małem po latach, nie mam problemu ze słowem przepraszam
nie mam problemu ze słowem wybaczam, dobra nie liczy się w zyskach i stratach
wyobraźnia nauczyła mnie latać dzieciaka co płakał już dawno tu nie ma
zostały wspomnienia, blizny na łapach, spłacony debet na rachunku sumienia
moja i twoja nadzieja w tych rapach, ciągła opowieść o walce i gniewie
zwątpienia, szanse, pieprzony zatarg, stara logika jako nowe więzienie
w środku mieszkają upiory i cienie, czasem je puszczam wieczorem na sp+cer
biegają po kartkach, kreśląc przestrzenie, wskazując myślom drogę na mapie
potem jak znaki spływają na papier, chwytają emocje i płyną przez gardło
a ty po drugiej stronie je łapiesz, bo warto moje życie to artwork

[refren]
moje życie to artwork
moje życie to artwork



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...