azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

slums attack – dopóki jestem w grze lyrics

Loading...

[refren]
dopóki jestem w grze, dopóty dobrze jest
nawet, jeśli tekst i bit potępi leszcz
dopóki zapał mam to w rap gram to wam dam
nawet, jeśli chłam wypełnia media znam!
kilka patentów na zburzenie fundamentu
na strącenie z firmamentu tych kilku śmiesznych pionków
to mój rap dla ziomków jeszcze żyję – w porządku!
bo hip hop będzie żył – do końca od początku!

[zwrotka 1]
wieczór, pracownia, jak co dnia, hip hop żywy
rap tak prawdziwy, że aż boli to cię dziwi?
że nie ma nic na niby, rap muzyka żywa widzisz
każdy ruch na osiedlu, w klubie każdy dźwięk słyszysz!
siłę mam wytrzymam, konsekwencją – to nazywam
ponownie się odzywam, dobrze wiesz, nie bez powodu
i nie sprawię ci zawodu, gadka warta zachodu
b-ss pierdzi z samochodu, gdy przejeżdżam blisko ciebie
świeży towar klepie ja opuszczam wolno szyby
bo ten syf nie jest na niby, robiłbym to nawet gdyby
nie było z tego grosza, gdyby znieśli mnie na noszach
gdybyś dziś dała mi kosza, odeszła robiłbym to!
będzie przykro, jeśli tego nie docenisz lub przecenisz
gdy zajrzysz do kieszeni rapperowi cóż to zmieni?
my z rapem znieczuleni na obłudę, pomówienia
w życiu se pozmieniał tak jak chciał, więc do widzenia!
chcą mnie oceniać, chcą winić, chcą mnie zmieniać!
wkręcają się w temat, lecz nie czują go – ściema!
mówić, że jest dobrze, jeśli tego dobra nie ma!
robić to nie wierząc i pogrążać się w tych bredniach!
na ile mnie wyceniasz mój wydawco, mój fanie?!
to przejebany temat jak życie przejebane!
a ja widzę i słyszę więcej niż bym tego pragnął
gdybym wiedział, że warto, oddałbym ten rap za darmo!
wjeżdżam z petardą, z gruntu zły to nieprawdą
nie bez powodu, powtarzam jestem – gram to!
z slu gangu świr masz to jak w banku
że wyjdę z tej opresji praktycznie bez szwanku
i jak kris o poranku natchniony będę nawijał
w ciężkich czasach dla hip hopu to ja przepita szyja!

[refren]
dopóki jestem w grze, dopóty dobrze jest
nawet, jeśli tekst i bit potępi leszcz
dopóki zapał mam to w rap gram to wam dam
nawet, jeśli chłam wypełnia media znam!
kilka patentów na zburzenie fundamentu
na strącenie z firmamentu tych kilku śmiesznych pionków
to mój rap dla ziomków jeszcze żyję – w porządku!
bo hip hop będzie żył – do końca od początku!

[zwrotka 2]
czym dzisiaj jest ten hip hop, który rządził?
w czasach, gdy byliśmy młodzi, kogo dziś to obchodzi?
mnie oczywiście, dajcie mówić artyście
wiele widzieliście na scenie to na liście
ludzie wy tam byliście, pamiętacie – oczywiście!
to świadkowie ceremonii, nazywali mnie mistrzem
zmieniliśmy stan rzeczy na lepsze jak należy
byliśmy szczerzy, każdy po dzień dziś nam wierzy
pora hip hop ten uleczyć, przestań śmieciu kaleczyć
nastały ciężkie czasy, więc przechodzę do rzeczy
z kim mam się zmierzyć? pierdolony nieudacznik!
ilu takich znasz ty? ilu ja znam, sprawdź ich!
pękają fake ogniwa, gdy na bicie wesz prawdziwa
kilka rund ich przytrzyma wtedy puchną te dziwki!
seks, rap, używki i w chuj schłodzone drinki
wyjdź stąd, zostaw, zrezygnuj – jesteś nikim!
masz chujowe wyniki, brak talentu, techniki
i do tego złe nawyki, dziś napluję ci w mordę
a z wartymi tego rapu ludźmi wychlam gołdę!

[refren]
dopóki jestem w grze, dopóty dobrze jest
nawet, jeśli tekst i bit potępi leszcz
dopóki zapał mam to w rap gram to wam dam
nawet, jeśli chłam wypełnia media znam!
kilka patentów na zburzenie fundamentu
na strącenie z firmamentu tych kilku śmiesznych pionków
to mój rap dla ziomków jeszcze żyję – w porządku!
bo hip hop będzie żył – do końca od początku!

[zwrotka 3]
umarłbym za rap jak nawijał fredro starr
znów osuszyłem bar i pizgałem całą noc
mój rap nie koks, rap jest moją kokainą
zostanę blisko z rapem tak jak z moją dziewczyną
bliski memu sercu mój rap
nasze mordy krzywe nie dla każdego miłe
mój rap jest dla dziwek, ale tylko tych w pończochach
a ty komercyjna dziwko wypierdalaj stąd wynocha!!!
stań se w koncie, szlochaj dla mnie to radocha
jak opierdolę tokaj, nagram to po stokroć lepiej
wraz z wdechem i wydechem możesz se zajebać ściechę
zawyjesz jak wyjec, niczym kastrat farinelli
nowy trak jak news daily, usłyszą to w new delhi
to nie na twoje nerwy, w drzwiach załóż ze dwie gerdy
wypierdalaj z tego rapu, nie rób obciachu
nie wyrabiasz się w tym fachu, masz zwykłej dziwki status!

[refren]
dopóki jestem w grze, dopóty dobrze jest
nawet, jeśli tekst i bit potępi leszcz
dopóki zapał mam to w rap gram to wam dam
nawet, jeśli chłam – wypełnia media – znam
kilka patentów na zburzenie fundamentu
na strącenie z firmamentu tych kilku śmiesznych pionków
to mój rap dla ziomków – jeszcze żyję – w porządku!
bo hip hop będzie żył – do końca od początku!

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...