azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

sobota – chciałbyś… lyrics

Loading...

[refren]
chciałbyś być mną, ziom, zabrać mi wszystko niezależnie od ceny
nosić mój blink i drinki pić, patrząc na wszystkich ze sceny
stać na szczycie, wciąż bla w bicie no a życie jeden wielki teledysk
wkurwiać typów tylko tym, że wprawiamy słowa w czyn i że żyjemy
nie chcesz tego

[zwrotka 1]
telefon, trzecia w nocy może dalej patrz
nie rozłączaj mi się tylko, skurwysynu kurwa mać
jest nas tutaj kilku wiemy gdzie mieszka ta twoja blać
chcesz, też możesz się zabawić, musiałbyś tu do nas wpaść
(nie chcesz tego)
odbieram, zawinęli znów kolegę nam
trzeba się zawijać, mamy już ewakuacji plan
szybko ziomuś, wbijaj transport, zwijaj przeładunek, pa
pot na plechach, tętno, zawał ale pokerowa twarz
(nie chcesz tego)
łyżka, woda, soda, kokainy czar
nie chcę mi się nawet podać, nie chcę widzieć żadnych pań
nie chcę widzieć tu nikogo, ziomal szybko towar daj
a ty życie, chuj ci w piczę i w ogóle się kurwo wal
(nie chcesz tego)
wracasz na chatę, spakowane wszystko jest
słyszysz bracie, że to wszystko dawno już straciło sens
rzeczywistość witasz zatem, na klatę przyjmujesz stres
dwa dni później widzę szmatę, prowadza ją jakiś leszcz

[refren]
chciałbyś być mną, ziom, zabrać mi wszystko niezależnie od ceny
nosić mój blink i drinki pić, patrząc na wszystkich ze sceny
stać na szczycie, wciąż bla w bicie no a życie jeden wielki teledysk
wkurwiać typów tylko tym, że wprawiamy słowa w czyn i że żyjemy
nie chcesz tego

[zwrotka 2]
multum ziomów, każdy tutaj sztywny brat
jest jak w domu, każdy myślał, że mamy u stóp swych świat
boże pomóż, jakiś goguś znał kilka tych miejsc i dat
kurwa znowu kilku chłopów zamknęli na kilka lat
(nie chcesz tego)
powrót do branży, w chuj melanży ziomuś
możesz marzyć lecz się sparzysz, nikt nie chce cię w domu
z przeczytanych komentarzy masz kłaść się do grobu
no i zdaży się usłyszeć: “nie tym razem, sobuś”
(nie chcesz tego)
podstawówka, nie pamiętam ile lat
kawiarnia przy szkole, ziomki, niby dla dorosłych świat
proszę kawę, colę, szlugi, czuję przy mej głowie gnat
najebany cynkciarz mówi “chyba nam coś synek zbladł”
(nie chcesz tego)
mieliśmy ekipę, lubiła się bić
traf na typów co się pomylili, że się lubią bić
został typek, gnój nie wymiękł, czy w stanie jej będzie żyć
czy typowi serce bije, czy w stanie będę z tym żyć

[refren x2]
chciałbyś być mną, ziom, zabrać mi wszystko niezależnie od ceny
nosić mój blink i drinki pić, patrząc na wszystkich ze sceny
stać na szczycie, wciąż bla w bicie no a życie jeden wielki teledysk
wkurwiać typów tylko tym, że wprawiamy słowa w czyn i że żyjemy
nie chcesz tego

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...